Zaśmiałam się, lekko się uśmiechając.
- Po pierwsze, usłyszałeś to ode mnie. Po drugie, z chęcią. Przez ten rozbity dżem nabrałam ochotę na coś słodkiego - powiedziałam, na końcu wyciągając z torby portfel.
- Schowaj to - usłyszałam ze strony Alexandra. Spojrzałam na niego zdziwiona i miałam już coś powiedzieć, jednak on znowu mi przerwał. - Nawet, jak sama dasz mi pieniądze, to ich nie przyjmę - powiedział, po czym odszedł. Westchnęłam, odwracając się twarzą w stronę stolika. Wzięłam filiżankę w dłonie i upiłam łyk kawy. Całkiem dobra... Jednak nie tak bardzo, jak moja. Wtedy zobaczyłam, jak mój telefon wibruje obok. Wzięłam go w dłonie, przesuwając palcami po balonikach, by go odblokować. Po chwili już czytałam wiadomość od Aoi'ego. Gdy czarnowłosy wcześniej odszedł, by odebrać komórkę, do mnie napisał mój braciszek, pytając się, gdzie jestem. Robiąc filiżankom zdjęcie, wysłałam mu wiadomość, że w kawiarni. Teraz odpisał mi, bym kupiła jakieś ciastko do domu. Pokręciłam przecząco głową, pisząc mu, by nie pozwolił Kohi nic zniszczyć. Po jakiejś minucie dostałam odpowiedź: "Cały czas mam ją na kolanach, jedynie bawimy się piórkiem". Odetchnęłam z ulgą.
- Proszę- usłyszałam głos Aleca nad sobą. Postawił przede mną, jak i przed sobą talerz z drożdżówkami. Widzę dżem.
- Jak to spadnie na ziemię, to mów do mnie "Niszczycielko Dżemów"- powiedziałam, ostrożnie biorąc gryza wypieku. Wiśniowy... Ciemnooki uśmiechnął się, po czym sam wziął gryza. Gdy oddalił od twarzy bułkę, pod nosem miał różowe ślady od dżemu. Zaśmiałam się, przez co też prawie się zakrztusiłam. Kaszlnęłam z zamkniętymi ustami, wyciągając szybko z torebki butelkę z piciem. Popiłam drożdżówkę wodą i od razu zrobiło mi się lepiej. Kaszlnęłam jeszcze raz, tak dla upewnienia. Spojrzałam na Alexandra, który nadal z różowo-czerwonymi wąsami patrzył na mnie zaciekawionym, ale i zdziwionym wzrokiem.
- Czekaj - poleciłam mu, biorąc telefon w ręce. Odblokowałam go i włączyłam aparat. Jedno kliknięcie, jedno zdjęcie, perfekcja. Znowu się zaśmiałam, zasłaniając usta dłonią. Piękne zdjęcie... Normalnie wąsy roku.
- Czy ty mi zrobiłaś zdjęcie..? - usłyszałam podejrzliwe pytanie ze strony mężczyzny. Pokiwałam przecząco głową, dalej się lekko śmiejąc. Zapisz... Prześlij dalej... SMS... Aoi... Zdjęcie podpisałam tekstem "Święty Mikołaj w nowej wersji".
- Wyślij - powiedziałam na głos, wysyłając wiadomość dwunastolatkowi. Uśmiechnęłam się, powracając wzrokiem do czarnowłosego. Ten tylko zgromił mnie wzrokiem, znowu biorąc gryza ciasta z różowo-czerwonym powidłem. - Piękne wąsy - powiedziałam, biorąc ostatniego łyka kawy ze swojej filiżanki. Alec popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Po pierwsze, usłyszałeś to ode mnie. Po drugie, z chęcią. Przez ten rozbity dżem nabrałam ochotę na coś słodkiego - powiedziałam, na końcu wyciągając z torby portfel.
- Schowaj to - usłyszałam ze strony Alexandra. Spojrzałam na niego zdziwiona i miałam już coś powiedzieć, jednak on znowu mi przerwał. - Nawet, jak sama dasz mi pieniądze, to ich nie przyjmę - powiedział, po czym odszedł. Westchnęłam, odwracając się twarzą w stronę stolika. Wzięłam filiżankę w dłonie i upiłam łyk kawy. Całkiem dobra... Jednak nie tak bardzo, jak moja. Wtedy zobaczyłam, jak mój telefon wibruje obok. Wzięłam go w dłonie, przesuwając palcami po balonikach, by go odblokować. Po chwili już czytałam wiadomość od Aoi'ego. Gdy czarnowłosy wcześniej odszedł, by odebrać komórkę, do mnie napisał mój braciszek, pytając się, gdzie jestem. Robiąc filiżankom zdjęcie, wysłałam mu wiadomość, że w kawiarni. Teraz odpisał mi, bym kupiła jakieś ciastko do domu. Pokręciłam przecząco głową, pisząc mu, by nie pozwolił Kohi nic zniszczyć. Po jakiejś minucie dostałam odpowiedź: "Cały czas mam ją na kolanach, jedynie bawimy się piórkiem". Odetchnęłam z ulgą.
- Proszę- usłyszałam głos Aleca nad sobą. Postawił przede mną, jak i przed sobą talerz z drożdżówkami. Widzę dżem.
- Jak to spadnie na ziemię, to mów do mnie "Niszczycielko Dżemów"- powiedziałam, ostrożnie biorąc gryza wypieku. Wiśniowy... Ciemnooki uśmiechnął się, po czym sam wziął gryza. Gdy oddalił od twarzy bułkę, pod nosem miał różowe ślady od dżemu. Zaśmiałam się, przez co też prawie się zakrztusiłam. Kaszlnęłam z zamkniętymi ustami, wyciągając szybko z torebki butelkę z piciem. Popiłam drożdżówkę wodą i od razu zrobiło mi się lepiej. Kaszlnęłam jeszcze raz, tak dla upewnienia. Spojrzałam na Alexandra, który nadal z różowo-czerwonymi wąsami patrzył na mnie zaciekawionym, ale i zdziwionym wzrokiem.
- Czekaj - poleciłam mu, biorąc telefon w ręce. Odblokowałam go i włączyłam aparat. Jedno kliknięcie, jedno zdjęcie, perfekcja. Znowu się zaśmiałam, zasłaniając usta dłonią. Piękne zdjęcie... Normalnie wąsy roku.
- Czy ty mi zrobiłaś zdjęcie..? - usłyszałam podejrzliwe pytanie ze strony mężczyzny. Pokiwałam przecząco głową, dalej się lekko śmiejąc. Zapisz... Prześlij dalej... SMS... Aoi... Zdjęcie podpisałam tekstem "Święty Mikołaj w nowej wersji".
- Wyślij - powiedziałam na głos, wysyłając wiadomość dwunastolatkowi. Uśmiechnęłam się, powracając wzrokiem do czarnowłosego. Ten tylko zgromił mnie wzrokiem, znowu biorąc gryza ciasta z różowo-czerwonym powidłem. - Piękne wąsy - powiedziałam, biorąc ostatniego łyka kawy ze swojej filiżanki. Alec popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.
<Alec? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz