12 lis 2016

Od Alex'a do Ellen

Historia dziewczyny wprawiła mnie w jeszcze większą melancholię.
- Ellie stój - powiedziałem zdecydowanie - Śmierć bliskich nie jest twoją winą, wiem może nie mogę się wyrazić, bo nic nie wiem, lecz w głębi mnie coś krzyczy...Oh przyjaciele często stają się wrogami, a prawdziwa miłość przetrwa wszystko, zwycięży wszelakie przeszkody. Ellen jesteś mi cholernie bliska, mi nigdy nie przyniosłaś pecha, nie będzie mi lepiej bez ciebie, dla mnie jest najważniejsze twoje szczęście, poświęciłbym swoje życie, żebyś tylko cały świat obdarzyła swoim uśmiechem, świat jest zupełnie zimny, tylko niektóre uczucia dają nam w nim przetrwać. Jesteś wszystkim co chciałbym mieć, możesz odejść, jeśli będziesz dzięki temu szczęśliwsza. Nikt nie umie żyć w samotności, zazwyczaj ląduję się w klubach, tak jak ja. Proszę Cię Ellen...zostań jeszcze na chwilę, nie widziałem Cię 2 tygodnie, tak dużo...moje myśli skupiały się nawet na najgorszym. Wiele osób zawsze chciało widzieć jak upadam, niemożliwe często jest możliwe. Pamiętam wszystkie ulice, dzieciaki przeklinały na stare baby, wiele dzielnic czuło moje kroki. Ludzie zawsze byli przyczynami, a różne zdarzenia to skutki. Nie byłem nigdy gwiazdą, cztery paski na bluzie, jeden w bonusie heh, marzył mi świat w którym znikną inni. Codziennie do spokoju miałem co raz dalej, dopóki nie poznałem ciebie...
Mój wzrok, dotychczas spoczywający na podłodze, spoczął na plecach Ellie. Wstałem i zrobiłem kilka kroków w kierunku dziewczyny.
- Błagam, nie trać mnie...- wyszeptałem.
Ellen odwróciła się, widziałem jej oczy w których wzbierał potop. Brwi drżały, dłonie niczym ruszane wiatrem. Podbiegła do mnie i wtuliła w moją koszulkę.
- Przepraszam Alex, przepraszam... - poczułem jak z jej źrenic wypływają łzy, niczym deszcz. Objąłem ją i delikatnie przytuliłem. Nie miałem na tym świecie niczego, prócz jej. Delikatnie pobujałem nami w prawo i lewo.
- Ciii Ellie, już wszystko jest dobrze...- wyszeptałem cicho.
Kiwaliśmy się delikatnie. Nic się nie liczyło, tylko Ellen. Lubiłem chować się za dnia. Najchętniej zostawiłbym ten świat. Chciałbym zatrzymać czas...
- Nie musisz się mną przejmować - wyszeptałem po raz kolejny - Długo wędro­wałem, za­nim doszedłem do siebie.
Przed oczyma pojawił mi się cytat z pewnej książki: Kiedy matka odwróci oczy od swojego dziecka dziecko zaczyna błądzić i ginie w świecie pozbawionym miłości i ciepła." - zacisnąłem powieki z bezradności i smutku. Kolejny cytat: "Usłyszałem jednak słowo "przepraszam", tak pięknie wypowiedziane, jakby dziewczyna trzymała kostkę cukru w tych ustach pomalowanych na czerwono." ta sama książka, poczułem, że przeczytałem bardzo mądrą lekturę.
 

.


Ellen? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz