11 lis 2016

Od Allijay do Alex'a

Miło, ze strony chłopaka, że pokazał mi hotel, gdyby nie on zapewne nocowałaby pod jakimś mostem zaprzyjaźniając się z tutejszymi smakoszami wódki. Alex poszedł do swojego pokoju uprzednio podając mi jego numer, żebym mogła przyjść w razie co. Podeszłam do recepcjonistki, która swoją drogą wyglądała jakby było w trakcie przemiany w ropuchę, ale dla własnego dobra powstrzymałam się od komentarza.
-Dzień dobry chciałam wynająć pokój - powiedziałam z uśmiechem
-Uhym - mruknęła - Na ile?
-A ile jedna doba?
-140£
Co za zdzierstwo! Gdzie się podziało człowieczeństwo w tych czasach, a no tak! Zastąpiła je chęć zarobku, właśnie tak prowadzimy do zagłady ludzkości.
Wyjęłam z plecaka portfel i  wyrzuciłam wszystkie pieniądze na ladę.
-Żartujesz sobie dziewczyno?! - ofuknęła mnie ropucha - Ja nie zamierzam tego liczyć.
-W cale o to panią nie prosiłam - odparłam i zabrałam się do liczenia. Miałam akurat 150 i kilka pensów. Podałam kobiecie wyliczone pieniądze. Zaraz po tym jak dostałam kluczyk udałam się do swojego pokoju. Nie było sensu nawet się rozpakowywać, jutro i tak muszę szukać czegoś innego.
Oscar od razu ułożył się na łóżku i zasną, dla niego to też był męczący dzień. Postanowiłam skoczyć jeszcze do mojego wybawiciela i podziękować za wszystko.
Wyszłam na korytarz, mimo, że nie odchodziłam daleko zamknęłam drzwi na klucz, raczej nie ufałam tamtej kobiecinie, coś w niej było, coś niepokojącego.
Zapukałam w drzwi z numerem 15.
-Proszę!
Weszłam do środka. Mój pokój nie umywał się do tego, w którym mieszkał Alex, to dopiero luksusy, ahhh chyba będzie trzeba się gdzieś zatrudnić.
-Hej - uśmiechnęłam się zamykając za sobą.
-Cześć - odwzajemnił uśmiech i wskazał ręką na fotel.
Usiadłam, najwygodniejsza rzecz, na której siedziałam od kilkunastu godzin, na reszcie mogę sobie trochę odpocząć.
-Wpadłam ci podziękować za wszystko - odwróciłam się w jego stronę, krzątał się przy mikrofalówce i ekspresie do kawy.
-Nie ma za co. Kawy, herbaty?
-Herbaty
-Jak ci się podoba twój nowy pokój? - przyniósł mi filiżankę pełną gorącej i za pewne przepysznej herbaty, bo ona przecież nie może być niedobra.
-Jest w porządku, mój kot już się rozgościł - siorbnęłam trochę picia - Ale mam mały problem, było mnie stać tylko na jeden dzień - zaśmiałam się nerwowo. W sumie to nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.

<Alex? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz