13 lis 2016

Od Chihayi

Kolejny zwykły dzień. Siedziałam na ławce w parku, na moim ramieniu siedziała Daisy a moja torba na ramię była obok. Nogi bolały mnie już od jakiejś godziny. Chyba jednak to nie był dobry pomysł z przechadzką po całym mieście. Ech... Wtedy poczułam na nodze łapkę myszki, więc na nią spojrzałam. W pyszczku trzymała paczkę z jogurtowymi chrupkami dla gryzoni. Uśmiechnęłam się, po czym wzięłam paczkę i poczęstowałam Daisy jednym przysmakiem, po czym wrzuciłam torebeczkę z powrotem do torby. Wyjęłam metalowe pudełko z landrynkami i wzięłam jednego. Poczułam w ustach cukierka o smaku coli z limonką, mniam... Wtedy zobaczyłam, jak jakichś chłopak szybko obok mnie przeszedł, przy okazji wyrzucając papierek na trawę. Podeszłam do niego i go podniosłam. No wiecie co...
-Ej!- krzyknęłam za chłopakiem. Odwrócił się w moją stronę. -Nie wolno tak rzucać śmieci na trawę!- zawołałam, on tylko wzruszył ramionami.
-Wyrzuć to do śmietnika!- odkrzyknął tylko, po czym poszedł dalej. Westchnęłam, po czym zaczęłam rozwijać papierek. W sumie nie wiem po co, byłam ciekawa, co w nim było. Nagle poczułam, jak ktoś wyrywa mi ten papierek, który później zniknął w śmietniku obok. Spojrzałam w przód i dostrzegłam tę samą osobę, która wyrzuciła ten śmieć. -Czy mówiłem, żebyś sprawdziła, co na nim jest?- powiedział pełen złości. Zamrugałam zdziwiona oczami. Ale miły... Przyjrzałam się mu. Miał czarne, lekko długie włosy, kaptur na głowie oraz słuchawki w uszach. Jedno pytanie... Jak on mógł tak szybko do mnie podejść..? Przecież był dosyć daleko, gdy odchodził... Już miał odchodzić, gdy się otrząsnęłam z zamyślenia.
-Wybacz. Nie chciałam- przeprosiłam go.


Nat Nat? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz