Otworzyłem szeroko oczy oraz z cichym warknięciem drgnąłem. Uwolniłem jedno swoje ramię, chwyciłem szybko i mocno rękę, która uciskała moją ranę. Poczułem nagły napływ bólu. Rozluźniłem uścisk, prędko rozejrzałem się po pomieszczeniu.Zacząłem powoli przytomnieć. Dostrzegłem kobietę, z którą byłem gdy pojawili się łowcy. Zakasłałem.
- Spokojnie - odezwał się męski głos.
Przyjrzałem się mężczyźnie. Puściłem jego nadgarstek. Zacząłem wpatrywać się w sufit.
- Przecież..byłem na ulicy, co ja tu robię? - zapytałem cicho.
- Jestem chirurgiem, dostałeś kulkę, ale jest już usunięta - powiedział.
Był bardzo zmęczony. Widziałem to. Postanowiłem już nie zadawać innych pytań.
- Dobrze - odparłem.
- Clark przynieś miskę z wodą i jakąś szmatkę - polecił dla kobiety.
Przymknąłem oczy.
- Mam nadzieję, że szybko się wyliżę - odparłem z lekkim uśmiechem.
- Zobaczymy - odpowiedział.
Wychwyciłem kroki.
- Możesz usiąść? - zapytała mnie dziewczyna.
- Chyba da się zrobić.
Z trudem usiadłem, nabrałem przez chwilę sił i zdjąłem rozciętą koszulę.
- Możesz się położyć - powiedział lekarz.
- Jasne - wykonałem polecenie.
Kobieta podała miskę pełną wody i materiał dla faceta. Namoczył skrawek i przyłożył do mojej rany. Skrzywiłem się i cicho jęknąłem.
- Cholera, boli! - wymruczałem ze zmarszczonymi brwiami.
- Łaskotać przecież nie będzie - powiedziała żartobliwe kobieta.
Sam? Moja wena uciekła grr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz