8 paź 2016

Od Chihayi do Jev'a

Czułam niemiłosierny ból w szyi oraz palec Jev'a na swoich ustach. Nie powiem, strasznie się przestraszyłam, ale też i wkurzyłam na niego. Nagle poczułam, jak zmieniam się w wilka. Kiedy jestem w strasznie niebezpiecznej sytuacji, instynktownie zmieniam się w wilka, żeby jak najszybciej uciec, bądź się obronić. Wnet stałam się czarno-brązowo-rudym wilkiem. Jev mnie puścił z objęć. Zgarnęłam torbę, Daisy i wbiegłam między drzewa. Biegłam najszybciej, jak mogłam, ledwo nie potykając się o własne łapy. Futro wokół rany na szyi zaczęła przybierać szkarłatną barwę. Nie myślałam o niczym, musiałam jak najszybciej dostać się do domu, zanim zmienię się z powrotem w człowieka. Przebiegłam kilkanaście metrów, gdy poczułam, że coś mnie dogania. Odwróciłam się do tyłu i wtedy wpadłam na drzewo, w które uderzyłam. Zobaczyłam kilka czarnych plamek przed oczami, po czym padłam na ziemię, nie ruszając się. Nie wiem, ile tak leżałam, jednak po jakimś czasie poczułam, jak ktoś gładzi mnie po futrze. Rozchyliłam lekko powieki, wtedy zauważyłam tego wampira, który przy mnie kucał i głaskał. Nie ruszałam się, niech myśli, że jestem nieprzytomna. Nadal czułam rękę Jev'a, która gładziła moje futro, jednak jego dłoń zaczęła się przesuwać wzdłuż mojego ciała, aż do pyska. Dotarł do nosa, który potem ścisnął. Szybko wstałam, lekko podskakując i piszcząc z bólu. Myśli, że skoro leże to nic nie poczuje?? Popatrzyłam złowrogim spojrzeniem w stronę wampira. On tylko wstał i odwrócił się do mnie plecami.

Jev??


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz