20 lis 2016

Od Adriena do Ellen

- Herbata? Nie masz czegoś mocniejszego?
- Podobno jesteś przeciwko piciu ze mną - prychnęła.
Podreptałem za nią, przewracając oczami.
- Nikt nie powiedział, że chcę, byś ty piła. Ale, jeśli bardzo chcesz... Zrób tę herbatę, daj mi chwilę, skoczę do sklepu.
Wypadłem z mieszkania, nie czekając na jej odpowiedź. W osiedlowym sklepiku zakupiłem whisky i butelkę półsłodkiego wina na osłodę. Dotarłem do mieszkania w chwili, gdy Ellie zalewała herbatę.
- Poczekaj, pokażę ci cuda - powiedziałem, puszczając do niej oko.
Przez moment miotałem się w malutkiej kuchni, szukając potrzebnych składników.
Postawiłem na stole przed El parujący kubek.
- Spróbuj  - uśmiechnąłem się niewinnie.
Przyjrzała mi się podejrzliwie.
- Nie otruję się?
- Za kogo ty mnie masz! Gdybym chciał cię otruć, dałbym ci kawy.
Ostrożnie upiła łyk. Rzuciła mi zaskoczone spojrzenie.
- Co w tym jest?
- Trochę alkoholu, mocna herbata, brązowy cukier i odrobina mleka. Smakuje ci?
Skinęła głową, wracając do swojego napoju.
- Masz jakieś planszówki? Możemy zagrać.
- O co?
- Życie!
Rzuciła mi potępieńcze spojrzenie.
- Rozbierany poker brzmi nieźle, gdybyś miała karty.
- Adrien, założę się, że specjalnie próbowałbyś przegrać.
- Za dobrze mnie znasz - westchnąłem.
***
Obudził mnie koszmarny ból głowy. Jęknąłem cicho, próbując przypomnieć sobie coś z poprzedniego wieczoru, nim otworzę oczy. Pamiętałem moment, w którym w grze skończyły się żetony, a tuż potem alkohol. Pamiętałem też, chociaż z brakami, wspólną wycieczkę do monopolowego. Potem chyba przeforsowałem rozbieranego pokera. Dalej tylko przebłyski. Zastygłem, zaniepokojony, czując poruszenie po swojej prawej stronie. Czyjeś ciepłe ręce znalazły się na moim torsie.
Otworzyłem oczy i od razu tego pożałowałem. Kto tak mocno rozjaśnił słońce? Zerknąłem na osobę obok mnie i tego też pożałowałem. Źle, to Ellie. Gorzej, to całkowicie naga Ellie. Jeszcze gorzej, Ellie przytulona do mnie. I piekielnie - Ellie z ciemniejącymi znakami ugryzień na obojczyku i szyi, a niżej, na biodrach, z siniakami po zbyt mocnym chwycie.
- Szlag - mruknąłem do siebie.
Pięknie, dałem się ponieść i skończyliśmy w łóżku. W dodatku nie umiałem być delikatny.
Sięgnąłem po koc, leżący na podłodze i nakryłem nim El, wyplątując się z jej objęć.Wstałem i jak najciszej poszedłem do kuchni. Wziąłem proszki na ból głowy i już ubrany, starałem się zastanowić, co z tym fantem zrobić.

Ellen?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz