Uśmiechnęłam się
nienaturalnie szeroko, po czym zaczęłam lustrować go wzrokiem z góry na doł.
Swój wzrok zatrzymałam na jego oczach.
Z nich można najwięcej wyczytać.
Zaśmiałam mu się psychopatycznie w twarz.
-Adrien? Jak ten model z tego serialu? O ja nie
mogę...- w końcu przestałam straszyć go swoim śmiechem i wpatrywałam się w
niego swoimi niebieskimi oczami.- Od teraz będę nazywać cię Adrieński.
Gdy chciał coś powiedzieć, przyłożyłam mu kij
baseballowy do skroni.
-Jedno słowo a dostaniesz.- ostrzegłam. Gdy
przełknął ślinę wycelowałam w niego kijem i zaczęłam strzelać jak z bazuki. Nie
tylko w niego, w moich urojonych wrogów też.
-Jestem Harleen.- powiedziałam do niego.
Adrien?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz