10 paź 2016

Od Hope do Jamie

-Jak najbardziej, jednak z tego pięknego kwiatka została tylko grudka popiołu, droga Moriarty. - odparłam spokojnie. - A jak tam rana, przestała boleć? - zapytałam kpiąco, niezauważalnym ruchem wyciągając pistolet z tłumikiem, niegdyś należący do Moriarty i chowając go za plecami.
-Oczywiście, dziękuję za troskę. - powiedziała ironicznie kobieta.
-Co się stało z Alexem, żyje jeszcze, czy twoje posiłki go zatłukły?
Blondynka z lekkim zdziwieniem uniosła jedną brew.
-A niby jak miałabyś nawiać? Nie zamierzałam czekać, aż twoi zaczną coś podejrzewać, a Adler była tylko chwilowym wsparciem, rzadko przywiązuję się do ludzi, więc średnio mnie interesuje co jej się stanie.
-Irene była dobra w łóżku.. - powiedziała swobodnie Moriarty.
-Dziwka. - mruknęłam pod nosem.
-Słucham?
-Dokładnie to, co słyszałaś. - warknęłam. -A jak tam Watson i pan Atkins? - zapytałam przesłodzonym głosikiem.
-Miewają się doskonale, tylko nasz detektyw jeszcze dochodzi do siebie.
-Och, to takie przykre. - szepnęłam udając smutek i ocierając niewidzialną łzę z policzka. -Domyślasz się, że wszyscy detektywi policyjni czają się na ciebie? - dopytywałam się ironicznie. Oni by nawet ulicznego dillera nie złapali.
-Nie mają ze mną szans.
-Zapewne. - odparłam, rozmyślając nad pewną kwestią. Nudziło mnie bycie "neutralną", a ratować ludzi w różowym stroju z błyszczącej laikry nie zamierzam. -A teraz do zobaczenia, spotkamy się kiedyś tam. - po tych słowach odwróciłam się i spokojnie ruszyłam przed siebie, dalej urywając broń.
Morderczyni doskoczyła do mnie i po raz kolejny ostatnio przyłożyła mi nóż do gardła, tym razem atakując od tyłu.
-Nigdy nie odwracaj się tyłem do wroga. - szepnęła.
Byłam jednak przygotowana i ze stoickim spokojem przyłożyłam pistolet do głowy kobiety.
-Jeżeli przesuniesz ten nóż w stronę mojego gardła chociażby jeszcze o milimetr, pociągnę za spust i zginiemy obydwie. Jeśli się jednak odsuniesz, być może zyskasz skrytobójczynię mordującą szybko i cicho, zabijającą każdego, kto ci zawadzi.
-A jaką mam pewność?
-Moja egzystencja jest nudna, tak na dziewięćdziesiąt pięć procent, ponieważ mam trzy wymagania, bez których nie dołączę do twoich szeregów, Moriarty.

Mori?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz