Uparcie brnąłem przed siebie, nie zważając na nic. Starałem się nie zwracać uwagi na tępy ból w moim lewym ramieniu, które sugerowało, iż powinienem się oszczędzać.
Tak zrobię. Ale dopiero, kiedy upewnię się, że Auraya jest bezpieczna. To moja wina, że jest w niebezpieczeństwie.
Szedłem najszybciej, jak tylko mogłem w tym stanie. Wyobrażacie sobie to, że ból był tak natarczywy, iż pomimo moich wielkim prób i chęci nie byłem w stanie biec? To tylko spotęgowało mój strach.
Co prawda, patrząc na to z bardziej ogarniętego punktu widzenia to nic na razie jej nie zagrażało. No bo... w końcu Łowczyni mnie nie znała. Nic o mnie nie wiedziała.
Jednak nie było powiedziane, że nie może się dowiedzieć. Wie już jak wyglądam i co potrafię. A możecie mi wierzyć, to wystarczy Łowcą, aby nas namierzyć.
Kiedy w końcu zaszedłem pod drzwi naszego wspólnego mieszkania miałem wrażenie, że minęły wieki. Jeszcze nigdy nie spieszyłem się tak powoli. Wparowałem do domu niczym burza i zacząłem przeszukiwać każde pomieszczenie, cal po calu, w poszukiwaniu mojej siostry.
- Auraya! Auraya jesteś tutaj?! Odezwij się! - krzyczałem i krzyczałem, aż moje gardło zaczęło protestować, a jednak odpowiedzi się nie doczekałem.
Możecie sobie wyobrazić moje przerażenie w tym momencie. I nie pomagała myśl, że to normalne, iż nie ma jej w domu. Przecież zawsze wracała późno.
Zacząłem nerwowo krążyć po mieszkaniu, zastanawiając się, co teraz powinienem zrobić. Szukanie jej nie ma sensu. Nie wiem, gdzie ona chodzi. Nigdy nie chciała mi tego powiedzieć. A miasto jest na tyle duże, że nawet tydzień by mi nie wystarczył.
Jedyne, co mogłem zrobić, to cierpliwie na nią czekać. Nie słynę jednak z cierpliwości. No i teraz nawet nie było mowy o siedzeniu w jednym miejscu. Co mi więc pozostawało?
Myśl, myśl...
I wtedy wpadł mi do głowy pomysł, iż to ja jestem całym prowokatorem tej sprawy. Łowczyni w pierwszej kolejności będzie szukała mnie. Pragnie zemsty. Jeżeli wystawię się jej, Auraya będzie bezpieczna.
No i może przy odrobinie szczęścia przeżyje to spotkanie.
Gdzie będzie najlepsze miejsce, aby Łowczyni mnie dostrzegła, a jednocześnie na tyle wystarczające, aby się broić?
Będzie mnie szukała w mieście. To nie najlepsza miejscówka. Chociaż... Jeżeli by mnie dostrzegła, udałaby się za mną w pogoń. Mógłbym ją zabrać do miejsca, gdzie na spokojnie mógłbym z nią walczyć.
Udałem się więc do spokojniejszej części lasu. Do miejsca, gdzie nie narobimy dużo szkód, a w którym bez problemu będę mógł się bronić przed jej atakami. Przygotowałem kilka niespodzianek na powitanie jej w tym jakże uroczym miejscu. Skoro miałem niesprawną jedną rękę, musiałem sobie radzić w inny sposób.
Gdy wszystko było gotowe, uzbrojony udałem się do centrum miasta, aby tam zaczekać na kobietę.
Pytanie teraz brzmi, czy połknie przynętę i uda się za mną prosto w pułapkę.
Koyori?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz