16 paź 2016

Gabriel Do Jane

Właściwie sam nie wiedział jak ma na to odpowiedzieć. Najwidoczniej tak mu się nudziło ze nie miał nic do roboty jak łażenie za wypindrzoną panną. Ocenił ją wzrokiem lekko się uśmiechając. Sukienki i wyjście na miasto. Wiadomo jak to się kończy.
Ale też przecież Gabriel nie jest jakimś zboczeńcem aby w każdej dziewczynie widzieć potencjalną partnerkę łóżkową. Tym bardziej ona.
Życie nauczyło go że zaczynając znajomość od łóżka, można albo zdobyć najpiękniejsze wspomnienia, albo umrzeć samotnie na dnie kanalizacji naćpanym .
Tylko.. Dlaczego w ogóle o tym myśli?
Loki podłapała jego wredny uśmieszek i podniosła brew pytająco. Gabriel wzruszył ramionami.
-Ja też mam się wypindrzyć?- Rzucił przez hollywodzki uśmiech.
-Tobie raczej nic nie pomoże.- Mruknęła i odwróciła się.
Łowca westchnął lecz nadal się uśmiechał. Musiał przyznać ze nawet bawiła go ta dziewczyna. Znaczy, prawie nic o niej wiedział i nawet był zadowolony. Im mniej wie tym lepiej.
Dziewczyna szła przed siebie z dumnie podniesiona głową. Gabriel na bank wiedział że ona też, jako tako, jest zadowolona z jego towarzystwa. Albo nie i chce Łowcę wkręcić w coś paskudnego. Jak gwałt czy coś. Sprzedanie jako niewolnika. Sprzedanie narządów. Wykorzystanie jako kartę przetargową.
-Mogę wiedzieć gdzie idziemy?- Rzucił rozglądając się po ulicy, próbując odgonić dziwne myśli.
-My?- Loki odwróciła się tak na pięcie, że o mało co mężczyzna na nią nie wszedł. Musiał zrobić krok do tyłu , a ona skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, z irytacją wypisaną na twarzy.
-Jakbyś nie widział, ja idę. Ty. Się wprosiłeś.- Mocno zaakcentowała słowa " Ja" i "ty".
-Proszę cię...- Gabriel aż przewrócił oczami i westchnął , rozmasował kąciki oczu.
-Gdybyś naprawdę, nie chciała abym za tobą łaził, juz dawno byś się mnie pozbyła.- Mruknął bez uśmiechu.- Nie nudzą ci się te nastoletnie zabawy w trudną do zdobycia? Jeżeli myślisz że będę krok za krok za tobą, prosił się o uwagę, to przestań marzyć.- Dodał samemu krzyżując ręce. Takie dziecinne zachowanie trochę wyprowadzało go z równowagi.
-Mam wolny wieczór i prawie całą noc. Nie wiem jak ty, ale ja bym się .. No nie wiem.. Zabawił?- Również, siląc się na jej tonację, podkreślił ostatnie słowo.
-I zrobię to, z tobą lub bez ciebie. Ale obawiam się słonko.- Tutaj uśmiechnął się złośliwie i podszedł do niej bliże. Kciukiem podniósł jej podbródek i spojrzał prosto w zdziwione oczy.
-Że ty na tym gorzej wyjdziesz..-



(Jane? xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz