16 paź 2016

Od Adriena do Ellen

Zamrugałem.
- Miałem przyjść, ale całkiem mi to uciekło. Chciałem także wziąć drugiego kota, bo ostatnio wychodzę częściej, lecz...
Queen, słysząc słowo "kot" zastrzygła uszami i podniosła się, kładąc miękkie łapki na moim ramieniu i ocierając się pyszczkiem o mokry jeszcze policzek.
- Queen reaguje zawsze tak samo. Obawiam się, że przyniesienie drugiego lokator mogłoby skończyć się tragicznie.
Ellie uśmiechnęła się lekko na mój kiepski żart.
- Częściej wychodzisz?
Skinąłem głową.
- Nie mogę wytrzymać w czterech ścianach i biorę więcej zleceń. Łatwiej mi wytrzymać, kiedy jestem czymś zajęty.
Kotkę znudziło mizianie mnie po twarzy i zeszła, podchodząc do okna. Wstałem i otworzyłem je, wypuszczając zwierzę na zewnątrz.
- Nie boisz się, że nie wróci? - Ellen spojrzała na mnie uważnie.
- To kot, skarbie. Mamy w genach zapisane, by chodzić swoimi drogami. A, że nie wróci. Cóż... Ty też powinnaś przyzwyczaić się do tej myśli.
Uderzyła mnie żartobliwie w ramię.
- Nawet tak nie myśl, idioto.
- Jeśli ci to nie przeszkadza, Ellie, to możemy pójść zobaczyć twoje mieszkanie teraz. Nie lubię siedzieć u siebie zbyt długo.

Ellen?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz