25 paź 2016

Od Adriena do Ellen

- To nie twoja wina, Ellie. Nic nie jest twoją winą. Po prostu żyjemy w cholernie niesprawiedliwym świecie.
Przytuliłem ją do siebie mocno, a to zabolało. Zignorowałem. Potrzebowałem jej bliskości.
- Z nas dwojga to ja powinienem się bardziej obwiniać. Walczę z łowcami dłużej niż ty, a jego nie rozpoznałem.Nie wygląda na to, byśmy dali radę zasnąć dzisiejszej nocy. Przyniosłem ze sobą wino. Jesteś chętna?
Była. Przyniosła wino i kieliszki do niego. Uśmiechnąłem się lekko.
***
- Nie mówiłem ci o tym, ale kiedy byłem dzieckiem zdarzało mi się uciekać z domu i w kociej postaci szukać przyjaznych ludzi. Wtedy natknąłem się na ciebie po raz pierwszy. Głaskałaś mnie. Powiedziałaś, że mam miękkie futerko.
Ellie patrzyła na mnie chwilę z niedowierzaniem i roześmiała się.
- Czemu pamiętasz takie drobnostki?
- Bo to było miłe.
- Nadal masz miękkie futerko?
Prychnąłem, jakby uraziła moją dumę tym pytaniem.
- Oczywiście, że jest miękkie! Możesz spróbować pomiziać.
Zmieniłem postać połowicznie. Na mojej głowie wyrosła para puchatych kocich uszu, te ludzkie zniknęły. Pojawił się też ogon, a źrenice moich oczu zwęziły się.
- Jaaaai! Mogę pogłaskać? - spytała z błyskiem w oku.
- Jeśli chcesz.
Ellie wyciągnęła rękę, miziając uszy i włosy pomiędzy nimi. Machnąłem ogonem z zadowolenia.
W ciszy pustego mieszkania rozległ się niski dźwięk, przypominający...
- Czy ty mruczysz? - El patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
Odwróciłem wzrok, nieco zawstydzony. Uszy zniknęły, podobnie ogon.
- Nie wstydź się, to takie urocze!
Przewróciłem oczami.
- Powinienem być męski a nie uroczy, El.
- Sądzę, że jesteś i taki i taki.
Uniosłem brwi.
- Czy to był komplement? Jeśli to próba flirtu, to kiepska. Tak się uwodzi, moja droga.
Przechyliłem się w jej stronę, dłonią podnosząc jej podbródek, tak, by na mnie spojrzała. Wzrok opuściłem na jej usta, szorstkim kciukiem przejeżdżając po dolnej wardze. Sam nie wiem, dlaczego ją pocałowałem. Ani dlaczego ona oddała pocałunek.
Jedno było pewne, byłem świadomy tego, że oboje jesteśmy pod wpływem i powstrzymałem się, odsuwając od Ellie.
- Widzisz, nie mogłaś mi się oprzeć - mruknąłem, starając się obrócić wszystko w żart.

Ellen?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz