31 paź 2016

Od Adriena do Ellen

Prychnąłem, odsuwając się od Ellie.
- Nie rób tak więcej, czuję się molestowany - jęknąłem teatralnie.
Dziewczyna parsknęła śmiechem, widząc moją minę.
- Teraz się śmiejesz, ale to zostawia uraz na lata. Skrzywisz mnie i co potem będzie?
Usiadłem na kanapie, odchylając głowę w tył.
- Zostajesz czy nie? - spytałem cicho.
- Zostaję.
Rzuciłem jej zadowolone spojrzenie.
- Dobra dziewczynka - uśmiechnąłem się.
- Nie mów tak, czuję się, jakbym była psem.
- Jesteś urocza, jak mały szczeniaczek, Ellie.
Przewróciła oczami.
- Do spania, młoda damo.
***
Obudziłem się, czując silne szturchnięcie w żebra.
- Adrien? - usłyszałem nieco zduszony, aczkolwiek pełen pretensji głos Ellen.
Ups. Czyli zasnąłem.
- Chyba miałaś koszmary. Nie mogłem cię uspokoić, a kiedy mi się udało, nie chciałaś mnie puścić. Zostałem z tobą, zamierzałem wyjść, ale przysnąłem.
- Um... Okay. Dzięki... Tak myślę.
Prychnąłem, nadal zaspany.
- Spokojnie, łapy mam przy sobie. Jestem grzecznym chłopcem. I już cię puszczam.
Podniosłem się do pozycji siedzącej, okrywając Ellie kocem.
- Śpij dobrze, Ellen.

Ellie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz