31 paź 2016

Od Chihayi do Michaelangelo

Stałam mniej więcej przed domem Mikiego. Gdy odjeżdżaliśmy stąd, zapamiętałam drogę, gdybym musiała tu jeszcze kiedyś wpaść. Jak widać, przydało mi się to. Nieśmiało zadzwoniłam dzwonkiem, czekając, aż ktoś je otworzy. Po chwili usłyszałam kroki dochodzące z domu i jak ktoś otwiera drzwi.
-Tak?- usłyszałam jego głos. Nie ruszyłam się. -Chihaya?- spytał, zapewne spoglądając w dół. Podniosłam głowę do góry i spojrzałam w jego oczy.
-Miki...- zaczęłam, po czym przyległam do chłopaka i zaczęłam moczyć mu koszulkę. Mogłam zgadnąć, że chłopak stał zdziwiony i nie wiedział, co ma zrobić. Jednak po chwili położył dłoń na mojej głowie. Po jakimś czasie znajdowaliśmy się już w środku. Siedziałam na kanapie, trzymając kubek z herbatą, z której wydobywała się woń pierników. Obok mnie siedział Mikel, który przyglądał się moim oczom, które zapewne były czerwone od płaczu. Naprzeciwko mnie, na krześle siedział Miki, a przy oknie stał jakiś mężczyzna.
-Kto to jest?- zadał pytanie nieznajomy. Miki spojrzał w jego stronę.
-To jest Chihaya. Chihaya, to Michał- przedstawił nas. Zerknęłam w stronę Michała, po czym powróciłam wzrokiem do kubka z herbatą.
-Co się stało, Chi?- spytał Mikel. Nic nie odpowiedziałam, cały czas patrzyłam się na kubek w kolorowe paski. Michał westchnął. Mnie znowu zaczęły lecieć łzy po policzku. Nagle na moim ramieniu pojawiła się znikąd Daisy i zaczęła ocierać się o mój policzek. Odstawiłam herbatę na podłogę, po czym wzięłam myszkę na dłoń i przybliżyłam ja do swojej twarzy. Ta tylko dotknęła mojego nosa, lekko go naciskając, po czym cicho pisnęła. Zaśmiałam się, ona to wiedziała, co potrafi mnie rozweselić.
-Chihaya- zwrócił mi uwagę Miki. Popatrzyłam na niego, miał zdecydowane spojrzenie. Cicho westchnęłam, po czym odstawiłam sobie myszkę z powrotem na ramię.
-Kiedy wracałam z Naokim do domu...- zaczęłam, lecz ktoś mi przerwał.
-Kto to Naoki?- zadał pytanie Michał.
-Mój brat- odpowiedziałam mu, on tylko kiwnął głową. Kontynuowałam. -Nao zrobił mi pogawędkę, na temat moich nowych znajomych, czyli was- przejechałam wzrokiem po Mikim i Mikelu. -Zaczął mi zadawać pytania dotyczące tego, jak się nazywacie, gdzie mieszkacie, co robicie i ile macie lat. Gdy na te dwa ostatnie pytania mu nie odpowiedziałam, bo nie znałam odpowiedzi, zaczął na mnie krzyczeć. W pewnej chwili się popłakałam i wysiadłam z jego samochodu, idąc prosto do waszego domu- opowiedziałam im całą historię, po czym znowu zaczęłam płakać.



Miki? Tak myślałam... Za to ja miałam jakiś pomysł ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz