31 paź 2016

Od Ellen do Alex'a

- Zbyt surowo siebie oceniasz - odpowiedziałam tylko, chociaż nad odpowiedzią zastanawiałam się przez kilka minut. Położyłam mu dłoń na ramieniu, aby dać mu sygnał, że nie jest sam. Gest ten był zbyt poufały, co uświadomiłam sobie w chwili, gdy go dotknęłam. Alex'a znałam dopiero od kilku godzin, mimo to zapraszałam go do mieszkania i wysłuchiwałam jego zwierzeń. Zaczęło się robić dla mnie zbyt ckliwie, dlatego chcąc zmienić temat włączyłam zestaw stereo ustawiając jedną ze swoich ulubionych piosenek. Gdy rozległy się pierwsze słowa utworu Fosher spojrzał na mnie zaskoczony. Podniosłam się i wyciągnęłam w jego stronę rękę.
- Zatańczysz? - uśmiechnęłam się, a on skinąwszy głową ujął moją dłoń i wstał z kanapy. Widząc grymas na jego twarzy chciałam wyłączyć muzykę, ale on machnął ręką mamrocząc niewyraźne "nic mi nie jest". Objął mnie w pasie, nie spuszczając wzroku z mojej twarzy jakby obawiał się, że zmienię zdanie.
Tell them all I know now
Shout it from the roof tops
Write it on the sky line
All we had is gone now
Tell them I was happy
And my heart is broken*
Obróciłam się instynktownie, gdy delikatnie uniósł swoją dłoń.
All my scars are open
Tell them what I hoped would be
Impossible, impossible!
Impossible, impossible!
Piosenka dobiegła końca, a ja dygnęłam po królewsku i stając na palcach cmoknęłam go w policzek.
- Powinieneś się przespać - stwierdziłam i nim zdążył powiedzieć "nie chcę robić problemu" wróciłam z pościelą i poduszką. Rzuciłam je na kanapę, gdzie po chwili usiadł Alex. - Zaraz dam ci ręcznik, jeśli chciałbyś się wykąpać. Jutro odwiozę cię do domu.
Podałam mu obiecany materiał i skierowałam swoje kroki do sypialni, gdzie znalazłszy książkę zaczęłam ją czytać. Do moich uszu dotarł dźwięk spływającej wody na co uśmiechnęłam się nieświadomie. W mieszkaniu zapadła cisza, skłaniając mnie do zaśnięcia co uczyniłam z największą przyjemnością.

~~*~~
- I jak się spało? - spytałam, gdy wilkołak się obudził. Przez chwilę był oszołomiony tym, gdzie jest. Chwilę zajęło mu przypomnienie sobie wydarzeń z wczoraj.
- Dobrze, dzięki - jego wzrok zatrzymał się na talerzu z kanapkami. - Naprawdę nie musiałaś...
- Będziemy to przerabiać jeszcze raz? Trzeba się troszczyć o swoich, nie? - upiłam łyk herbaty i odłożyłam kubek do zlewu. - Ja właśnie to robię.
- Masz jakiś powód? Nie każdy jest tak nastawiony...
- Nie - ucięłam. Przed oczami stanął mi obraz rodziny, to przez nich chciałam pomagać innym. Wynagrodzić krzywdy. Dla nich było już za późno. - Powinniśmy się pospieszyć, odwiedzam dziś siostrę i nie chciałabym się spóźnić, rozumiesz...

Alex?
*fragment piosenki "Impossible" Shontelle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz