31 paź 2016

Od Ellen do Adriena

- Czyli mam rozumieć, że sprawiłeś sobie kota, aby mieć podobną do mnie istotkę? - zaśmiałam się obserwując Queen. - To urocze.
- Skąd taki wniosek? - Adrien zmarszczył czoło zwracając ku mnie twarz. - I znowu wracamy do tematu bycia uroczym. Czy takie trudne do zrozumienia jest...
- Czytałam gdzieś... - zaczęłam przemądrzale wskazując na niego palcem. - ...że to normalne, gdy mężczyźni homoseksualni i biseksualni czasami zachowują się jak nie-faceci.
- To nie czytaj. Zauważalnie ci szkodzi - zakpił, a gdy Queen zeskoczyła mu z rąk wciąż wyraźnie obrażona podszedł do mnie i szybkim ruchem przerzucił sobie przez ramię. Wierzgałam i waliłam pięściami w jego plecy, bezskutecznie. Wtedy coś przemknęło mi przez myśl. Dawno temu podczas gry w uproszczony futbol na naszym podwórku wynalazłam pewny chwyt. Kotołak był ode mnie dużo lepiej zbudowany przez co silniejszy i szybszy. Nie miałam z nim żadnych szans, dlatego gdy tylko dostrzegałam swoją szansę gryzłam go w ramię lub inną wrażliwą na zęby część ciała. Chociaż uznawał to za faul, ja czerpałam satysfakcję z widoku odcisku swoich siekaczy i kłów. Mimo starania się żeby mnie nie uszkodzić, często wracałam z poobijanymi nogami i rękoma po meczu z Rienem. Tak jak wtedy wgryzłam się w jego bark sprawiając, że chłopak syknął cicho. Zrzucił mnie na kanapę i pochylił się opierając ręce po obu stronach mojej głowy.
- Nie zrobisz tego - pisnęłam z przestrachem i nim zdążyłam zasłonić się rękami zaczął mnie łaskotać. Od zawsze miałam problem z gilgotkami, dlatego nie umiałam powstrzymać napadu śmiechu.
- No więc zacznijmy od nowa. Jaki jestem? - spytał spokojnie dając mi chwilę wytchnienia.
- Uroczy - wydusiłam. Nie zamierzałam się tak szybko poddać, co to to nie.
- To od nowa - mruknął i ponownie zaczął mnie łaskotać. - I jak? Już ci się przypomniało?
- Tak! Przestań! - spróbowałam go odepchnąć, aby się wyswobodzić.
- Słucham uważnie - pochylił się nade mną, a nasze spojrzenia się spotkały. Patrzyłam w jego szarozielone oczy jak zahipnotyzowana, nie mogąc oderwać od nich wzroku. Przez ułamek sekundy myślałam, że ponownie mnie pocałuje. Przez ułamek tejże sekundy chciałam by to zrobił. Uświadomiwszy sobie swoje myśli zacisnęłam powieki starając się mówić normalnie.
- No... męski? - strzeliłam i otworzyłam oczy.
- Zaliczam, ale mogłaś podać więcej przykładów - kąciki jego ust uniosły się nieznacznie.
- A co jeśli nie masz więcej cech, które mogłyby podbudować twoje ego? - zakpiłam dźgając go  pierś. W myślach błagałam tylko o jedno; odsuń się, odsuń. Naturalnie nie zrobił tego, dlatego nim zdążyłam uświadomić sobie co robię złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku. Przez moje ciało przebiegł dreszcz, przywołując mnie do porządku. Odsunęłam się od niego z palącymi policzkami.
- To co? Mamy remis? - zażartowałam, kryjąc za tym nerwy.

Rien?^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz