27 paź 2016

Od Angelo do Hope

Raźnym krokiem wyruszam przed siebie, nie zwracając uwagi na śledzącą mnie osobę.
Ale ona nie wie, że ja wiem.
Włożyłem ręce do kieszeni, pogwizdując cicho. Mój prześladowca podjął się beznadziejnego zadania, gdyż przewyższam go o conajmniej trzy głowy. Zalety bycia aniołem, moi drodzy.
W końcu odwracam się, aby dostrzec cień znikający w ślepej uliczce. Ruszyłem tam, przygotowując się na... Sam nie wiem na co.
Okazało się, że moim prześladowcą jest dziewczyna, która na dodatek nie mnie śledziła.
-Dzień dobry, Angelo z tej strony. Kim pani jest?- pytam z czystej ciekawości.
-A co cię to?- krzyżuje ręce na piersi i wpatruje wię we mnie, co wygląda śmiesznie, bo musi zadrzeć głowę do góry.
-Co się z tymi...- wciągam nosem powietrze.- Kitsune porobiło... Dawniej byli bardziej rozmowni.
-A ty kto? Anioł, tak?- warczy.
-Oczywiście.

Pani Kitsune?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz