Mocno klaskałam i krzyczałam, gdy Miki i Mikel skończyli swój występ. Chłopaki mają talent, trzeba przyznać. Naoki, który stał już obok mnie, prychnął.
-Ci piosenkarzy to tylko wygląd i głos, w tych głowach nic nie mają. Ja nie wiem, co ty w nim widzisz- zaczął marudzić. Ja tylko przewróciłam na to oczami. Chłopaki zeszli ze sceny, a ja jakimś cudem się do nich dopchnęłam, po czym rzuciłam na szyję jednemu i drugiemu. Mikel nawet obrócił mnie wokół siebie. Gdy znalazłam się znowu na ziemi, poprawiłam spódnicę, która lekko się podwinęła. Nie zdążyłam ogarnąć, gdy Mikel znowu wziął mnie na barana.
-Mikel!- krzyknęłam, lekko się rumieniąc. Nie zdaje sobie sprawę, że mam na sobie spódnicę, czy co?? Mikel odszedł od tłumu spod sceny i skierował się w stronę maszyny z watą cukrową. Wtedy oczy mi się zaświeciły. Miki, który stał obok nas, zerknął w moją stronę, po czym się uśmiechnął. Skinął głowa w stronę Mikela. Chłopak podszedł do stanowiska, po czym poprosił o jedną watę cukrową. Po chwili ją dostał, po czym podał ją mi.
-Chcesz?- wzięłam watę do ręki, po czym odgryzłam kawałek. Rozkoszowałam się smakiem słodkości, gdy zauważyłam jak z tego samego miejsca, które ugryzłam, Miki też bierze kawałek. Lekko się zarumieniłam, wtedy zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu Daisy.
-Szukasz Daisy?- usłyszałam za sobą czyjś głos. Mikel się odwrócił, a mi zabrakło powietrza w płucach. Za nami stał Naoki, który w prawej dłoni trzymał siedzącą Daisy z łezką w oku i lekko skubniętym ogonem.
Mikaelangelo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz