6 paź 2016

Od Ellen do Adriena

Podałam mu koc bez słowa, przyglądając się jak okrywa nim Petrę. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, który sprawił, że poczułam się trochę lepiej. Był z nią szczęśliwy, a to najważniejsze. Ciche wibracje telefonu sprawiły, że podskoczyłam do góry na co najmniej metr.
Właśnie wjeżdżam do miasta, gdzie jesteś? ~ Niall
U Adriena, zaraz wyślę ci adres.
Uśmiechnęłam się mimowolnie widząc jego zdjęcie, które sam ustawił sobie jako kontakt na moim telefonie. Po chwili jednak moja nikła radość przygasła.
- Herbaty? - spytałam automatycznie kotołaka, który dopiero wtedy na mnie spojrzał.
- Nie, dziękuję.
- W takim razie ja będę już znikać - rzuciłam kierując się w stronę drzwi po raz trzeci dzisiaj. Kurtkę włożyłam do torby, a buty trzymałam za sznurówki.
- Chyba nie zamierzasz wracać do domu? - pojawił się w drzwiach w momencie, gdy nacisnęłam klamkę.
- Niall mnie przenocuje - wzruszyłam ramionami, a zanim przekroczyłam próg drzwi, odwróciłam się w jego stronę. - Uważajcie na siebie.
Jestem.
W samych skarpetkach zbiegłam po schodach i rzuciłam się w ramiona blondyna.
- Ni! - przywarłam do niego, a on mnie objął. Czułam, że się uśmiecha. - Tęskniłam.
- Ja też, Ellie - odsunął się i krytycznym wzrokiem przejechał po moim ubraniu. - Wsiadaj do auta, bo inaczej zamarzniesz - zanim zdążyłam choćby zaprotestować, złapał mnie i wsadził na przednie siedzenie. Od razu włączył ogrzewanie, a następnie podał mi koc.
- Niall, mogłabym u ciebie spędzić noc? - zapytałam, gdy odpalił samochód. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony, a później przyzwalająco kiwnął głową. Nie zamieniliśmy ani słowa, aż do jego mieszkania, które okazało się naprawdę ładne. Panował w nim porządek, wszystko miało swoje miejsce. Tylko po salonie walały się kartki z nutami, kostki do gry i zapasowe struny. Przebrałam się w koszulkę Horana i rozejrzałam się nieporadnie po pokoju.
- Możesz spać ze mną w sypialni albo w salonie jeśli cię to peszy - zaproponował. Bez namysłu ruszyłam za nim i położyłam się obok niego na dużym dwuosobowym łóżku. Mimo, że w pokoju nie było zimno, ja szczękałam zębami. Słysząc to, blondyn cicho się zaśmiał i przygarnął mnie do siebie.
- Dobranoc El.

Jaki on słotki :3 Rien?
A co z Pet wybrabiacie? xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz