3 paź 2016

Od Ellen do Adriena

- Jakaś ty urocza - pogłaskałam delikatnie kotkę, która zamruczała z rozkoszy. Oparłam głowę na ramieniu chłopaka i wymamrotałam sennie. - Pachniesz tak słodko...
- Chyba chodziło ci o "męsko" albo "seksownie" - poprawił mnie.
- Yhym...jak tęcza i jednorożce. Różowe - odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem, przymykając oczy. Tak strasznie chciało mi się spać...
- ELLIE! JEDZIEMY CZY... - Cameron otworzył drzwi z hukiem, wchodząc do pokoju z szerokim uśmiechem, który przygasł, gdy zobaczył mnie i Adriena. Na jego twarzy pojawił się grymas złości, a ręce zacisnął w pięści. - Nie wiedziałem, że masz gościa.
- Ale nie przeszkadzasz, mamy ciastka - wskazałam na tackę, nie wyczuwając jego złości. Uśmiechnęłam się do niego i zaprosiłam do dołączenia do nas. On jednak klnąc cicho pod nosem wyszedł, trzaskając drzwiami. Odwróciłam się zaskoczona w stronę przyjaciela, który wydawał się równie zdziwiony zachowaniem mojego brata jak ja. Ziewnęłam głośno.
- El, idź już spać - popchnął mnie delikatnie w stronę łóżka, na co zaprotestowałam. - Jest już późno.
- Ty też się powinieneś położyć - skrzyżowałam ręce na piersi i zmierzyłam go wzrokiem. Ruszyłam w stronę szafy, skąd wyciągnęłam zapasowe poduszki i kołdrę. Rzuciłam wszystko na sofę, na której też się położyłam. - Kładź się.
- Chyba powinniśmy spać na odwrót - podrapał się po karku, wyraźnie zakłopotany.
- Błaaaaagam - jęknęłam cicho. - Nie każ mi powtarzać, dobra? Nie mam ochoty używać magii.
Zgasiłam światło, a po chwili usłyszałam jak kotołak kładzie się na materacu, co wywołało u mnie lekkie uczucie szczęścia. Chciałam mu pomóc i cieszyłam się, że powiedział mi prawdę, zamiast dźwigać brzemię tajemnicy w samotności. Minuty dłużyły mi się niemiłosiernie, aż w końcu zdecydowałam się odezwać.
- Adrien? - szepnęłam, a gdy nie uzyskałam odpowiedzi ponowiłam pytanie. - Adrien, śpisz?
- Kobieto, najpierw każesz mi spać, a później nie pozwalasz - zaczął narzekać.
- Nie mogę spać, zimno mi - poskarżyłam się i wydęłam wargi;

Adi? Mrrr^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz