15 paź 2016

Od Gabriela do Jane

Gabriel mało zadowolony rozczesywał swoje włosy. Pasma dziwnie odchodziły, rozdzielały się i układały z powrotem na swoje miejsce
-Czuje się jak pudel.- Mruknął sam do siebie, surowo patrząc na swoje odbicie w lustrze.
-Hej, może też mi rzucić jakaś farbę? Blond na [przykład? Będziemy do siebie pasować.- Wyszczerzył ząbki w złośliwym uśmiechu odwracając krzesło w stronę Loki.
Ta podniosła głowę i uśmiechnęła się złowrogo.
-Jak tak bardzo chcesz...
-Dobra, nieważne. Nie było tematu.- Szybko odwrócił się do lustra. Wiedział że jest duża szansa że jednak wyjdzie stąd blond.. Lub łysy.
-To co.... Mam tutaj z tobą siedzieć do końca zmiany czy mogę pójść tam gdzie chciałbym?- Mruknął w międzyczasie zabaw z pędzlami, grzebieniami. Szukał wzrokiem czegokolwiek interesującego.
-Wiesz, w podzięce mógłbyś posiedzieć grzecznie parę minut. I nie marudzić. Pracuje jakbyś nie widział.- Szybko usłyszał kąśliwą uwagę. Czuł się teraz jak dziecko skarcone przez opiekunkę.
Gabriel wydał z siebie głębokie, teatralne westchnięcie. Sięgnął po plecak i wyciągnął z niego piwo.
-Co ty robisz?- Od razu usłyszał tupot butów i kogoś za plecami.
-Jak mam wytrzymać tutaj z tobą, wole się uchlać.- Wyszczerzył ząbki patrząc na dziewczynę w odbiciu, ale nawet nie udało mu się otworzyć puszki. Wredna Loki zabrała >:C
Niczym dumna nauczycielka machała puszką przed twarzą z uśmiechem mówiąc
-Dostaniesz jak skończę pracę.-
-Kobieto. Jestem już dorosły i
-Bo wyjdziesz w różowych włosach.- Podniosła głos machając złowrogo palcem. Mężczyzna pierwszy raz w takiej sytuacji wolał się zamknąć i powrócić do marudzenia o życiu, z swoim własnym odbiciem.

(Jane? xD Brak weny, wybacz)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz