-Ja pierdo*ę! Nie mamlaj tak tych włosów, bo mi się nóż w kieszeni otwiera!- warknęłam na Gabriela, który co jakiś czas, jak ja to ujęłam, "mamlał" swoje włosy.- Bo naprawdę przefarbuje ci je na różowo.
~★~
-Okey, masz piwo.- podałam mu do ręki, po czym założyłam kurtkę.
Wziął je i zaczął pić.
-Ale tylko jedno.
-Nie mów mi co mam robić.
-Bo co? Zabronisz mi?
-Owszem.
-Dobra. Miłego trzeźwienia.
Ruszyłam szybszym krokiem przed siebie. Gabriel mnie dogonił.
-Gdzie leziesz?- zapytał.
-Jak najdalej od ciebie, pacanie.- jeszcze bardziej przyśpieszyłam kroku.
A ten debil, żeby mi dokuczyć, cały czas szedł za mną.
~★~
-Nie wpuścisz mnie?- Gabriel zablokował drzwi butem.
-Pacanom wstęp wzbroniony. Poza tym zaraz wracam.
~★~
-Nie wiem, po jaką cholerę ze mną idziesz.- westchnęłam. Miałam na sobie prostą czarną sukienkę na ramiączkach, czarne buty na obcasach i koka.
Gabriel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz