Pędziłam na ogierze chyba po raz setny sprawdzając granice miasta. Promienie zachodzącego słońca odbijały się od moich idealnie ostrych kling. Ramzes pruł do przodu, dysząc w naszym wspólnym rytmie. Razem byliśmy jak jeden umysł, jedno ciało, jeden zabójca, niczym śmierć poszukująca ofiar. Wtuliłam się w grzywę konia, poszukując jego ciepła, krwi i szybkiego bicia serca. Odpowiedział mi cichym parsknięciem po czym zatrzymał się gwałtownie. Przedw mną widziałam pole walki. Zeskoczyłam z ogiera i prawie poślizgnęłam się na splamionym krwią gruncie. Trupy porozrzucane były po ziemi, z niektórych ciał wystawały ostrza i inne rodzaje broni. Koło ofiar leżała broń palna. Nad martwymi unosiła się niebieska łuna.
Animus... siła, energia, dusza...
Wchłonęłam magię poległych. Po wszystkich mięśniach rozeszło się ciepło, w żyłach popłynął ogień przyspieszając krążenie krwi. Pociągnęłam nosem i poczułam słodki, znajomy zapach. Woń Moriarty...
Runy na moim ciele rozjarzyły się, przesyłając informajce. Łowczyni została porwana, co oznaczało kolejną zbrodnię Grimalkin.
- Pani, wiem gdzie ją przetrzymują.- oznajmił Ramzes, podbiegając do mnie.
- Skąd? - złapałam się lekkiego siodła przyczepionego do grzbietu konia.
Koń roześmiał się... kpił ze mnie. Wskoczyłam na siodło i trochę brutalnie zmusiłam ogiera do biegu.
~~♥~~
Ujrzałam przed sobą dom. Otworzyłam drzwi i wkroczyłam do środka.
- Kim jesteś? Co tu robisz?- zapytał głos dochodzący z cienia.
- Jestem nikim. A przybyłam tu z ciekawości.- wyciągnęłam broń, wyczuwając niebezpieczeństwo.
- Słyszałaś to powiedzenie, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?- z ciemności wyłoniła się kobieta, celując pistoletem w moją głowę.
- Z piekłem miałam już za dużo kontaktów, nie piszę się na podróż powrotną.- uśmiechnęłam się.
Kobieta wystrzeliła. Wykorzystując moje doświadczenie, przełamałam barierę czasu i podłożyłam najbardziej wytrzymałą kilngę pod tor pocisku. Kula odbiła się od powierzchni i wylądowała w mojej dłoni. Przeciwniczka otworzyła szeroko oczy w wyrazie zaskoczenia. Pozwoliła sobie na sekundę roztargnienia, a ja to wykorzystałam. Po chwili moje ostrze wylądowało w piersi kobiety, powalając ją do moich stóp. Ruszyłam na schody, poruszając się
niemal bezszelestnie. Podeszłam do jedynych drzwi i je otworzyłam. W kącie siedziała Moriarty, ominęłam szkło leżące na podłodze i podeszłam do kobiety, pomagając jej wstać.
- Dasz radę wyskoczyć przez okno?- złapałam ją za rękę.
Kobieta spojrzała na mnie jak na kompletną świruskę.
- Zawiozę cię do twojego mieszkania.- wyszczerzyłam ostre zęby.
- Wiesz gdzie mieszkam?- spytała.
- Tak, wiem. Nie pytaj skąd, gdyż nie udzielę ci na to odpowiedzi.- oznajmiłam i wyskoczyłam przez okno, ciągnąć za sobą Moriarty.
~~~~
Wniosłam łowczynię do jej domu i położyłam ją na materacu.
- Czemu mi pomogłaś?- spojrzała na mnie, mierząc wzrokiem.
- Bo masz u mnie dług.- przesunęłam mały taboret i usiadłam na nim, patrząc na kobietę.
- Dług?- przykryła się kocem.
- W wysokości 3 tysięcy funtów, za ostatnie zlecenie.- oznajmiłam.
- Postaram się zapłacić jak najszybciej.- spojrzała mi w oczy.
- Przy okazji, jeśli będziesz musiała stoczyć kolejną walkę, wezwij mnie trzy razy, a stawię się u twego boku. Twoi ludzie nie wiedzą co począć po wygranej bitwie.- powiedziałam z pogardą.
Nie czekając na odpowiedź Moriarty, opuściłam jej domostwo.
Jamie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz