24 paź 2016

Od Grimalkin do Jamie

 Pędziłam na ogierze chyba po raz setny sprawdzając granice miasta. Promienie zachodzącego słońca odbijały się od moich idealnie ostrych kling. Ramzes pruł do przodu, dysząc w naszym wspólnym rytmie. Razem byliśmy jak jeden umysł,  jedno ciało,  jeden zabójca, niczym śmierć poszukująca ofiar. Wtuliłam się w grzywę konia, poszukując jego ciepła, krwi i szybkiego bicia serca. Odpowiedział mi cichym parsknięciem po czym zatrzymał się gwałtownie. Przedw mną widziałam pole walki. Zeskoczyłam z ogiera i prawie poślizgnęłam się na splamionym krwią gruncie. Trupy porozrzucane były po ziemi,  z niektórych ciał wystawały ostrza i inne rodzaje broni. Koło ofiar leżała broń palna. Nad martwymi unosiła się niebieska łuna.
Animus... siła,  energia, dusza...
Wchłonęłam magię poległych. Po wszystkich mięśniach rozeszło się ciepło, w żyłach popłynął ogień przyspieszając krążenie krwi. Pociągnęłam nosem i poczułam słodki, znajomy zapach. Woń Moriarty...
Runy na moim ciele rozjarzyły się,  przesyłając informajce. Łowczyni została porwana, co oznaczało kolejną zbrodnię Grimalkin.
- Pani, wiem gdzie ją przetrzymują.- oznajmił Ramzes, podbiegając do mnie.
- Skąd? - złapałam się lekkiego siodła przyczepionego do grzbietu konia.
 Koń roześmiał się... kpił ze mnie. Wskoczyłam na siodło i trochę brutalnie zmusiłam ogiera do biegu.
~~♥~~
Ujrzałam przed sobą dom. Otworzyłam drzwi i wkroczyłam do środka.
- Kim jesteś? Co tu robisz?- zapytał głos dochodzący z cienia.
- Jestem nikim. A przybyłam tu z ciekawości.- wyciągnęłam broń,  wyczuwając niebezpieczeństwo.
- Słyszałaś to powiedzenie,  że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?- z ciemności wyłoniła się kobieta, celując pistoletem w moją głowę.
- Z piekłem miałam już za dużo kontaktów, nie piszę się na podróż powrotną.- uśmiechnęłam się.
Kobieta wystrzeliła. Wykorzystując moje doświadczenie,  przełamałam barierę czasu i podłożyłam najbardziej wytrzymałą kilngę pod tor pocisku. Kula odbiła się od powierzchni i wylądowała w mojej dłoni. Przeciwniczka otworzyła szeroko oczy w wyrazie zaskoczenia. Pozwoliła sobie na sekundę roztargnienia,  a ja to wykorzystałam. Po chwili moje ostrze wylądowało w piersi kobiety, powalając ją do moich stóp. Ruszyłam na schody, poruszając się
niemal bezszelestnie. Podeszłam do jedynych drzwi i je otworzyłam. W kącie siedziała Moriarty, ominęłam szkło leżące na podłodze i podeszłam do kobiety, pomagając jej wstać.
- Dasz radę wyskoczyć przez okno?- złapałam ją za rękę.
Kobieta spojrzała na mnie jak na kompletną świruskę.
- Zawiozę cię do twojego mieszkania.- wyszczerzyłam ostre zęby.
- Wiesz gdzie mieszkam?- spytała.
- Tak, wiem. Nie pytaj skąd, gdyż nie udzielę ci na to odpowiedzi.- oznajmiłam i wyskoczyłam przez okno, ciągnąć za sobą Moriarty.
~~~~
Wniosłam łowczynię do jej domu i położyłam ją na materacu.
- Czemu mi pomogłaś?- spojrzała na mnie, mierząc wzrokiem.
- Bo masz u mnie dług.- przesunęłam mały taboret i usiadłam na nim, patrząc na kobietę.
- Dług?- przykryła się kocem.
- W wysokości 3 tysięcy funtów, za ostatnie zlecenie.- oznajmiłam.
- Postaram się zapłacić jak najszybciej.- spojrzała mi w oczy.
- Przy okazji, jeśli będziesz musiała stoczyć kolejną walkę,  wezwij mnie trzy razy, a stawię się u twego boku. Twoi ludzie nie wiedzą co począć po wygranej bitwie.- powiedziałam z pogardą.
Nie czekając na odpowiedź Moriarty, opuściłam jej domostwo.

Jamie?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz