26 paź 2016

Od Grimalkin do Nathaniela

Noc była jasna i ciepła.  Niebo rozjaśniały miliony gwiazd. Miasteczko było pełne różnych dźwięków i zapachów dobiegających z barów i restauracji. Rozmyślałam o mojej przeszłości,  wspominając sobie wszystkie wybory jakich dokonałam. Może jakiś był niewłaściwy? Nagle drogę zablokował mi rosły mężczyzna.
- A panienka nie boi się chodzić sama w nocy?- spytał.
- Jest niewiele rzeczy, których się boję.- odparłam.
- Co byś zrobiła gdyby ktoś cię napadł?- podszedł, napierając na mnie.
Naruszył moją przestrzeń osobistą bez mojej zgody. Nigdy nikomu tego nie darowałam ale w związku z tym że otaczało nas tyle ludzi postanowiłam być łagodna. Wyciągnęłam broń i przyłożyłam ją do gardła człowieka.
- Jeśli ktoś by mnie napadł... wyrwałabym mu oczy i wepchnęłabym mu je głęboko do gardła żeby widział jak moje klingi rozrywają jego brzuch.- odparłam ze stoickim spokojem, popychając mężczyznę do ściany. Dokonałam niezauważalnej kradzieży i odsunęłam się od niego, chowając broń.
Otworzył szeroko oczy.
- Nathaniel Tenas. Masz 22 lata, jak sądzę.- oznajmiłam obserwując jego reakcję.
- Skąd to wiesz?- spytał podejrzliwie mrużąc oczy.
- Nie za bardzo pilnujesz swoich rzeczy.- odpowiedziałam, obracając jego dowód osobisty między palcami.
Nathaniel wyrwał mi dokument z ręki.
- Wybacz, Nat. Spieszę się do pracy.- odwróciłam się i ruszyłam w stronę klubu.
- A gdzie panienka pracuje?- podążył za mną.
- Tutaj.- wskazałam na budynek baru.
- Jesteś.... emm... - zmierzył mnie wzrokiem.
- Tańczę w nocnym klubie. I nic więcej. Nie upadłabym tak nisko żeby się puszczać za pieniądze.- przerwałam mu.
- Aha...- odwrócił się.
- Jesteś łowcą, prawda?- zapytałam, chwytając za klamkę.
- Jak to możliwe że ty wszystko o mnie wiesz... a ja o tobie nic.- uśmiechnął się do mnie.
- Magia...- odwzajemniłam uśmiech i zniknęłam za drzwiami zaplecza.
- Hejka! Wiesz że zaraz wchodzisz, złotko?- przywitała mnie Laura, barmanka.
- Wiem... złotko.- zaśmiałam się.
- Smith! Idziesz.- syknęła dziewczyna, stojąca za mną.
Weszłam na scenę i zaczęłam tańczyć. Mój wzrok przeczesywał salę w poszukiwaniu zagrożenia lub potencjalnej ofiary. Nagle moje spojrzenie wylądowało na Nathaniela, siedzącego przy barze. Odwróciłam się i znowu zaczęłam wczuwać się w rolę tancerki.

Nathaniel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz