- Wyglądasz na zmęczonego. – westchnęłam ciężko, podchodząc
do byłego kochanka.
- A ty na trochę nikczemną. – warknął, próbując wyszarpać
się z uścisku mordercy. Westchnęłam, zerkając na następną więźniarkę.
- Joan – odwróciłam się do kobiety - Alexander pisał, że
masz się dobrze, ale przykro mi, że próby znalezienia bratniej duszy okazały
się bezowocne. Chciałam pokazać ci moje dzieło – wskazałam na obraz,
przedstawiający Watson – W mniej ponurym miejscu. Bardziej sprzyjającym
rozmowie. Może odwiedzisz mnie za rok?
- Za rok będziesz odsiadywała wielokrotne dożywocie. –
odpowiedziała, wściekle mrużąc oczy.
- Jeśli mnie znajdą, moja droga Watson. Kapitanie –
zwróciłam się do inspektora Lestrade – Przeglądałam gazetę w poszukiwaniu
odpowiedzi, ale przyznaję, że nie mam pojęcia, dlaczego pan również przyszedł.
- Było za późno na zamieszczenie tego w porannym wydaniu.
Dwunastoletnia dziewczynka, Lydia Capaldi, stała się ważnym celem dla
przestępców podobnych tobie – odpowiedział spokojnie, obserwując każdy mój
ruch. – Porywacze zabrali jej ojca i chcą pięćdziesiąt milionów funtów.
Wściekle zmrużyłam oczy, starając skupić się na noskach
butów inspektora.
- Poznajesz to nazwisko? – zapytał Atkins, prostując się.
- Allie Capaldi wybudował koleje pomiędzy Londynem, a Manchesterem.
Jeśli przyszliście, bo myślicie, że zainteresuję się nią, porwę ją, to się
rozczarujecie – odpowiedziałam, zerkając na mężczyznę - Porwania dla okupu mają
zmienne wytyczne. Zbyt wiele, jak na mój gust.
- To dlaczego twój zastępca zadzwonił po okup? Wiesz o kim
mówię. Kazałaś mu do nas zadzwonić i udawać, że jest tobą.
- Zawsze był ambitny. Mogę powiedzieć jak się nazywa, jakie
ma upodobania, podać nazwiska i opis osób, które zwerbował.
- Jeśli nam pomożesz, to będę do ciebie pisał przez cały
czas twojej odsiadki.
- I tak byś to robił – odparłam, sięgając do kieszeni, by
wyjąć z niej telefon. Po odblokowaniu, na ekranie pojawiła się informacja o
wiadomości od pająka. Wróciła panna Morgan – Wybaczcie, moi drodzy, interesy
wzywają. Zajmijcie się nimi. – zwróciłam się do moich agentów, wychodząc z
pomieszczenia. Przeszłam przez kilka korytarzy, by wejść do pokoju, w którym
rozplanowywałam wszystkie akcje. W nim miała czekać nowa agentka.
Otworzyłam drzwi, a pierwszym, co rzuciło mi się w oczy,
było zachowanie dziewczyny. Siedziała na materacu, patrząc w odległy punkt, a lekarz,
siedzący obok niej, opatrywał jej krwawiącą nogę.
- Zlecenie wykonałaś idealnie, panno Morgan – powiedziałam,
podchodząc do nich – Od jutrzejszego poranka zajmiesz się śledzeniem Lydii
Capaldi, córki Alliego Capaldiego, twórcy kolei łączących Londyn z Manchesterem
– dodałam, zerkając na ranę postrzałową morderczyni - Dziewczynka ma dwanaście
lat, jest blondynką o niezwykle jasnych, zimnych błękitnych oczach. Ma bardzo
charakterystyczne rysy, na pewno ją poznasz. Nie możesz jej skrzywdzić, jest
dla mnie niezwykle ważna. Rozumiesz?
Hope?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz