Chwyciłem Chihayę za rękę, zatrzymując ją. Nagle mój umysł
opanowała żądza.
Żądza krwi...
Widziałem, jak przyciągam do siebie dziewczynę, po czym wgryzam się w jej szyję. Już czuję smak jej ciepłej krwi w moim gardle, czuję jej skórę pod wargami...
Zamknąłem oczy, rozkoszując się tym widokiem.
Gdy je otworzyłem, widziałem przerażenie w oczach Chihayi, tych oczach, które były blisko moich.
Tak samo blisko, jak jej szyja... I ta krew...
Opanowałem się, ale Chihaya nadal wpatrywała się we mnie ze strachem. Położyłem palec na jej ustach.
-Ciii... Nie bój się, Chihaya, nie zrobię ci krzywdy.
Chihaya? Nie bój się...
Żądza krwi...
Widziałem, jak przyciągam do siebie dziewczynę, po czym wgryzam się w jej szyję. Już czuję smak jej ciepłej krwi w moim gardle, czuję jej skórę pod wargami...
Zamknąłem oczy, rozkoszując się tym widokiem.
Gdy je otworzyłem, widziałem przerażenie w oczach Chihayi, tych oczach, które były blisko moich.
Tak samo blisko, jak jej szyja... I ta krew...
Opanowałem się, ale Chihaya nadal wpatrywała się we mnie ze strachem. Położyłem palec na jej ustach.
-Ciii... Nie bój się, Chihaya, nie zrobię ci krzywdy.
Chihaya? Nie bój się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz