Gapiłem się ze zdumieniem na szatyna, który stał z szerokim uśmiechem przyklejonym do twarzy.
- Nie jesteś zadowolony?
- Co? Nie! Jestem po prostu zaskoczony. Nic nie mówiłeś i nie spodziewałem się ciebie. Trochę się nie odzywałeś i sądziłem, że chcesz zerwać kontakt. Co tu tak w ogóle robisz? Interesy? Nie sądzę, żebyś przyjechał z mojego powodu. I nie mówiłeś co tam u ciebie i...
- Rien, paplasz - usłyszałem rozbawiony głos Ellie za swoimi plecami.
Damien roześmiał się ciepło. Zamknął za sobą drzwi i skinął Ellen głową.
- Ellie, prawda? Miło cię widzieć. W niczym nie przeszkodziłem?
Gapiłem się na niego jak cielę na malowane wrota. Dopiero po chwili doszedł do mnie sens jego słów.
- Nie, nie, Ellie przyszła do mnie niedawno.Przyjaźnimy się tylko.
Damien przewrócił oczami.
- Tak, tak, wmawiaj to sobie dalej. Zaoferujesz mi tę swoją dziwną herbatę, czy mam iść?
Poszedłem do kuchni odrobinę szybciej, niż zazwyczaj. Obecność Damiena sprawiała, że wszystko leciało mi z rąk. Nie kontaktowaliśmy się długi czas, wcześniej byłem do niego przyzwyczajony.
- Denerwujesz się czymś, Adrien? - spytał, rzucając Ellie rozbawione spojrzenie.
Potrząsnąłem głową.
- Trochę tobą.
Prychnął.
- Kto by pomyślał, że potrafię doprowadzić cię do takiego stanu nawet bez odrobiny dotyku.
- Damien! - warknąłem, zirytowany.
- Co? - patrzył na mnie niewinnie.
- Dobrze wiesz co! Ellie tu jest, nie będziemy demoralizować dzieci.
- Z nas dwojga to ty jesteś niedojrzały - trzepnęła mnie w ramię.
- Ja niedojrzały? Przypominam ci, że sama mówiłaś, jakim jestem dobrym bratem, przyjacielem i... - zaczęliśmy się sprzeczać.
Damien przyglądał się nam z lekkim uśmiechem, pijąc swoją herbatę.
- Pasujecie do siebie - odezwał się, przerywając sprzeczkę.
- To ty go pieprzysz - odpowiedziała spokojnie.
- ELLIE!
- Już nie, niestety. Aczkolwiek miło to wspominam - wyszczerzył się w uśmiechu do mojej przyjaciółki.
Ellen?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz