2 lis 2016

Od Angelo do Chihayi

-Ej, Chi, nie płacz...- mówi Mikel i przytula ją. Ja też. A Michał, jak to Michał, stoi i patrzy.
-Nie rycz, Chihaya. Nie ma o co.- mamroczę.
-Ale...
-Żadnego ale. Koniec płaczu.- warczy Mikel i zaraz się rozpogadza, bo zaczyna ją łaskotać. Chi zaczyna się śmiać.
-Co do tych pytań Naokiego, to zajmujemy się...- patrzę na Mikela, a on uśmiecha się szeroko, tak że i mnie się udziela.- Aktualnie niczym. A lat mamy parę tysięcy, lecz przyjęte jest, że mamy po dwudziestce.
Chihayuś patrzy na mnie jak na kosmitę.
-Co proszę? Ile macie lat?- mruży oczy.
-Dużo.-odpowiada Mikel i bierze ją na kolana.

Chihayuś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz