2 maj 2017

Od Alex'a do Willow

Byłem z Louise w bibliotece. Wypożyczyła jakąś książkę związaną z magią, sam nie wiem do czego jej była potrzebna. Teraz kierowaliśmy się ku wyjściu.
- Kocham Cię, Lou - wyszeptałem.
- Aleex - pacnęła mnie lekko w ramię - Jesteśmy jeszcze w bibliotece.
- Wiem o tym - uśmiechnąłem się i rozejrzałem naokoło, mijałem wzrokiem różne działy. Nagle zauważyłem postać, zawzięcie kartkującą książkę, można było wyczuć, że jest poddenerwowana. Zatrzymałem się, poczułem na sobie pytające spojrzenie Lou. Dzieło zostało zamknięte przez tajemniczą postać. To była ta dziewczyna, którą poznałem podczas deszczowego dnia. Mierzyliśmy się teraz wzrokiem.
- Cześć - uśmiechnąłem się lekko.
- Hej - powiedziała cicho.
Wiedziałem, że się nam przygląda.
- Lou to jest Willow, Willow to jest Louise - przedstawiłem je.
- Witaj - uśmiechnęła się moja ukochana i wyciągnęła rękę w kierunku czarnowłosej, która została po chwili uściśnięta.
- To już się znacie - powiedziałem - Więc...co u ciebie słychać, Willow?
- Chyba nic ciekawego, jest dobrze - odparła szybko.
- To dobrze - uśmiechnąłem się - A u nas jest cudownie.
W tym momencie przytuliłem do siebie Lou, po części nieświadomie. Zawsze musiałem okazywać nadmiar uczuć, w sumie za wszystko jej jestem wdzięczy, wyciągnęła mnie z tego bagna. Willow lekko się uśmiechnęła.
- Chyba jesteś trochę zestresowana - stwierdziłem - Mogę jakoś pomóc?
Wlepiłem swój wzrok w dziewczynę i miło się uśmiechnąłem.


Willow?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz