KONTAKT: Gmail: sashwerewolf@gmail.com | Howrse: Fiord15
Nick na chacie: Alex
Nick na chacie: Alex
Timm Freuler
27 lat | Mężczyzna | Antynadnaturalny
OPIS: Pomięte kartki, tajemnicze dokumenty, porozrzucane notatki oraz
dawne fotografie – przedmioty, które są ważne dla pana Freuler’a. Na
pierwszy ogień…może jego przeszłość, co go przywiało do San Lizele?
Zacznijmy od samego początku. Przyszedł na świat w Szwajcarii,
konkretniej w okolicach Davos. Gdy miał zaledwie kilka miesięcy jego
ojciec zmarł. Do teraz nie wie z jakich powodów, matka nigdy mu nie
powiedziała. Słyszał tylko, że „umarł jak bohater”, co to mogło znaczyć?
Uratował staruszkę przed rozpędzonym autem? Nie wiadomo. Dorastał na
osiedlu, gdzie na placu było duże drzewo wiśni. Wypoczywał w jego
cieniu, spędzał tam czas na najrozmaitszych zabawach, a także na nauce.
Było to „jego miejsce”. Uczył się całkiem dobrze, chociaż na początku
miał spore trudności. Na jednym z festynów poznał pewną dziewczynę, były
to chyba czasy liceum. Okazało się, że chodzą do tej samej szkoły, a do
tej pory nie mieli o sobie żadnego pojęcia. Ona była ładna, miła i
serdeczna, nie…nie będę wyliczał cech bo zajmie to zdecydowanie za dużo,
określę ją jednym słowem: idealna. Dość szybko się zaprzyjaźnili. Potem
ich drogi się rozeszły, nie na długo, całe szczęście. Pamięta to do
teraz…spacerowali wspólnie w parku, był ciepły wieczór. Miał być pokaz
fajerwerków, usiedli na jednej z ciemnych, drewnianych ławek i
oczekiwali. Nie wiadomo kiedy ich dłonie były już razem. No wiecie,
zupełny brak kontroli i niespodzianka. Widok jej twarzy wpatrzonej w
nocne niebo, które rozbłyskiwało wieloma kolorami…o tak, coś cudownego.
Został przyłapany na przypatrywaniu się jej. Chciał już zacząć się
tłumaczyć, gdy ich usta się złączyły. Całe to wspomnienie jest magiczne,
zupełnie jak w filmie. Tyle zwariowanych rzeczy razem przeżyli,
ratowała go od codziennej rutyny i oschłej matki. Całą ich relację można
porównać do zwariowanego, wesołego tańca. To gdy grał specjalnie dla
niej na pianinie…to odległe, a jednak bliskie sercu. Nadszedł 14 luty,
podjechał pod jej dom z bukietem róż i szczerym uśmiechem. Użył raz
klaksonu i czekał. Wsiadła, odjechali. Wtuliła się w jego ramię. Pamięta
każdą wspólną chwilę. Na przykład to jak przechadzał się ulicą mijając
alejki drzew, zmierzał do niej. Spoglądał na bawiące się dzieci i sam do
siebie uśmiechał. Proszę nawet inne wspomnienie: Gdy leżeli razem na
łóżku wtuleni w siebie w blasku popołudniowego słońca. Lecz wracając do
tego zimowego dnia, zabrał ją do siebie. Siedzieli razem na kanapie i
marzyli o wspólnej przyszłości. Obejmował ją ramieniem. Nagle zamknęła
oczy. I tu można by urwać wmawiając, że się nie pamięta co było dalej,
lecz czegoś takiego nigdy się nie zapomni. Uśmiechał się szeroko, po
jakiejś minucie wymówił jej imię, a odpowiedziała tylko cisza, dotknął
jej policzka – nic. Zaniepokoił się, zaczął nią lekko potrząsać, nie
doczekał się żadnej reakcji. Zadzwonił na pogotowie. Karetka przyjechała
dość szybko. Przewieźli ją do szpitala, trwał kilka godzin w
oczekiwaniu w poczekalni. Nagle podszedł do niego lekarz. Zapytał się o
imię i nazwisko, następnie wypowiedział to: „Przykro mi, lecz ona nie
żyje”. Skamieniał, to niemożliwe, to kiepski żart. „Słyszy mnie pan?
Naprawdę mi przykro, lecz nic nie mogliśmy zrobić, miała chore serce” –
powiedział lekarz i odszedł. Czekał, nie wiedział co się dzieje, lecz po
chwili to do niego trafiło. Nie ma jej, ona nie wróci. Na początku
poczuł złość, chciał rozwalić każdą ścianę tego cholernego budynku, lecz
niedługo potem zaczął się histerycznie śmiać, po jego policzku zleciała
pojedyncza łza. Nadszedł wieczór, wrócił do domu z butelkami alkoholu.
Zastawił nimi całą powierzchnię nocnego stolika. Położył się na łóżku i
poczuł gigantyczną pustkę. Włożył rękę do kieszeni i wyjął drewniane
pudełeczko, otworzył je. Zabłyszczał w nim pierścionek. Miał to dziś
zrobić. Ale ona nie żyje. Już nigdy nie położy się obok niego, nie
poczuje jej opuszkami palców. Odkręcił jedną z butelek. I tak się do
chyba zaczęło. Poważne problemy, alkoholizm i wieczny smutek maskowany
zimnem. Nie mógł wytrzymać w Szwajcarii, wyleciał do Anglii i ostał w
San Lizele. Zarabia na siebie będąc zastępcą komendanta policji. Zerwał
wszelkie kontakty z dawniejszego miejsca zamieszkania. Jest oschły,
przywdział tą cechę jako ochronę przed tym by ludzie się do niego
zbliżyli. Aczkolwiek próbuje być w miarę normalnym człowiekiem i nie być
przeżarty „udawanym złem”. Gra od czasu do czasu na swoimi pianinie.
Rzadko kiedy wychyla się z domu, raczej spędza wieczory z samym sobą i
jakimś trunkiem, ewentualnie bliżej nieokreśloną substancją. Możecie
przekazać przeprosiny, chociaż chyba nie ma za co przepraszać,
ewentualnie za nagłe zniknięcie. Ot tak bez słowa. Od zawsze słyszał
„panuj nad sobą”, więc panuje nad emocjami i całym sobą. Wymazać,
wszystko wymazać z pamięci.
PUPIL: Brak, nie nadaje się na opiekuna jakiegokolwiek zwierzaka.
STOSUNKI:
- Adele Freuler – matka, staruszka, pamięta ją jako oschłą i zimną, mimo to darzy ją miłością. Żyje samotnie w Szwajcarii.
- Erich Freuler – ojciec. Widział tylko jego zdjęcie, nic o nim nie wie. Zmarł, gdy Timm miał kilka miesięcy.
- Anton Spiegel – dawny przyjaciel, żyje szczęśliwe w Szwajcarii.
- Emely Schulz – zmarła na serce, Timm bardzo ją kochał.
CIEKAWOSTKI:
- Jest uzależniony od alkoholu i niektórych „bliżej nieokreślonych substancji”
- Nie wie, że jest antynadnaturalnym
- Ma w zwyczaju zwracać się do kobiet mianem „Frau”
PUPIL: Brak, nie nadaje się na opiekuna jakiegokolwiek zwierzaka.
STOSUNKI:
- Adele Freuler – matka, staruszka, pamięta ją jako oschłą i zimną, mimo to darzy ją miłością. Żyje samotnie w Szwajcarii.
- Erich Freuler – ojciec. Widział tylko jego zdjęcie, nic o nim nie wie. Zmarł, gdy Timm miał kilka miesięcy.
- Anton Spiegel – dawny przyjaciel, żyje szczęśliwe w Szwajcarii.
- Emely Schulz – zmarła na serce, Timm bardzo ją kochał.
CIEKAWOSTKI:
- Jest uzależniony od alkoholu i niektórych „bliżej nieokreślonych substancji”
- Nie wie, że jest antynadnaturalnym
- Ma w zwyczaju zwracać się do kobiet mianem „Frau”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz