13 lip 2017

Od Alex'a do Clarie

Przygotowania trwały. Do teraz nie mogę uwierzyć, że zostanę ojcem. Chociaż...ta wiadomość tkwi w mojej głowie napełniając ją szczęściem. Zdecydowałem, że już teraz powinienem porozglądać się za rozrywką dla dzieci. Co może lubić dziewczynka? A jeśli to będzie chłopczyk? Uśmiechnąłem się szeroko i pokiwałem głową. Przejdę się po mieście i zobaczę co ma do zaoferowania. Nałożyłem buty i wyszedłem z mieszkania. Świat wydawał się być teraz inny. Miasto żyło swoim tempem, raz żwawszym, raz wolniejszym. Promieniowałem serdecznymi uczuciami. Nie wiem jak to się działo. Najpierw musiałem ustalić priorytety potrzebne w poszukiwaniach. Co lubią dzieci? Pluszaki? No to jest klasyka. Zwierzaki? Racja! Dzieci lubią zwierzątka! Może też sport? Jeśli tak to jaki? Zobaczy się jeszcze. Maskotki wolę powybierać wspólnie z Lou. Słyszałem coś o jakiejś stajni, może mają tam kucyki? Kto nie lubi kucyków? Postanowiłem się tam udać. Wyjąłem telefon i zamówiłem taksówkę. Oczekiwałem na jej przyjazd. Spojrzałem w niebo. Było błękitne, sunęły po nim białe chmury. Pogoda dopisywała.

~~~~*~~~~*~~~~

Zapłaciłem odpowiednią ilość gotówki i wysiadłem. Samochód odjechał, a ja zacząłem rozglądać się po tym miejscu. Spore pastwiska i pasące się na nich konie. Ten ładny widok odprężył mnie. Drewniane ogrodzenia wprowadziły moja osobę w klimat tego otoczenia. Zauważyłem kobietę opierającą się o belkę. Wyglądała na osobę, która tu pracuje. Podszedłem do niej i stanąłem obok.
- Dzień Dobry, pani z personelu? - uśmiechnąłem się.
- Słucham? - chyba wyrwałem ją z zamyśleń.
- Szukam kogoś z personelu, bo chciałem zadać takie jedno pytanie...- przyjrzałem się jej - A tak w ogóle to jestem Alex.
- Clarie - lekko się uśmiechnęła - Co chciałbym pan wiedzieć?
- Oj tam, żaden pan, po prostu Alex - zaśmiałem się cicho - Chciałem się spytać czy mają państwo u siebie kucyki?
- Kucyki? - spytała chyba lekko rozbawiona.
- Tak, dokładnie - rozejrzałem się - Niestety nie dla mnie, za duży już jestem, a być może dla mojego dziecka, jeśli się zainteresuje.
- Oj tam, pana można za to na konia wcisnąć - odparła.
- Mnie? Chyba się nie nadaję - przymknąłem jedno oko, bo słońce zaczęło mocniej prażyć - Nie mów do mnie pan, proszę, czuję się jak jakiś obcy kosmita.
- Jeździłeś kiedyś? - pokiwałem lekko głową na boki - Nie? To musisz spróbować - uśmiechnęła się ładnie.
- Naprawdę się nie nadaję, jestem chyba zbyt fajtłapowaty czy coś.
- Zobaczymy.
- Ale jak to? - lekko się zmieszałem.
- Chodź - oderwała się od płotu i wskazała głową na spory budynek - To nie boli, potem pokażę Ci nasze kucyki.
- No dobra, w końcu raz się żyje - zaśmiałem się i udałem za Clarie.




Clarie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz