- ... Więc? - spytałem. Pociągnęła łyka napoju i skrzywiła się.
- Poparzyłam język. Co "więc"? - spojrzała na mnie zmęczona.
- Co tu robisz? - spytałem, a moją twarz zaraz uderzyła poduszka.
- Wredne! To nadal i mój dom, wiesz? - warknęła a ja przewróciłem oczami.
- Ile spałaś? - zadałem pytanie a siostra przetarła twarz dłonią.
- 2 godziny. Ta mała cholera nie dawała mi spać - powiedziała wskazując na swój, zresztą już dość spory brzuch. - A Dominic cały czas panikuje, że to może coś oznaczać i powinnam jechać do szpitala - wyjęczała i oparła głowę o jedną z ulubionych poduszek Aidy.
- On naucza medycyny - spojrzałem na nią z podniesioną brwią.
- I jest przewrażliwiony na punkcie swojego dziecka. Zabronił mi jedzenia korniszonów, bo co jeśli się jednym zakrztuszę? - pokręciła głową z histerycznym uśmiechem. Zaśmiałem się cicho i wziąłem kolejnego łyka herbaty.
- Czym się teraz zajmujesz? - spytałem i oparłem podbródek na dłoni. Pachniała czosnkiem, mimo tego, że nosiłem rękawiczki podczas całego dnia.
- Chcę nakłonić pewną młodą fotografkę na współpracę, ale nie mam zielonego pojęcia jak sformułować maila - pociągnęła kolejnego łyka z kubka.
- Jak współpracują fotografowie? - zapytałem głupio a Iris przewróciła oczami.
- Kretynie - westchnęła i położyła się. - Nic już dzisiaj robię. Mam wolne - rzuciła a ja oparłem się wygodnie.
- Zgaduję, że to sugestia, żebym napisał do niej za Ciebie? - podsumowałem a ona pokiwała głową z zamkniętymi oczami. Wziąłem jej laptopa i postawiłem go sobie na kolanach. Spojrzałem na otwartego maila i parę zdań nabazgrolonych przez siostrę. Wziąłem je w cudzysłów a poniżej napisałem swoją wersję.
Witaj.Z tej strony Anthony Troye Blake, brat Iris Joye Rush, do której należy ten email. Jest ona fotografką i prowadzi własne studio. Chce Cię zaprosić do współpracy (jak to wygląda?), ale jest leniwą kozą i nie potrafi napisać nawet głupiego maila. Więc robię to ja. A niezbyt ładnie, bo rzuciła mi w twarz poduszką. I tak, wiem, jak to wygląda, ale nie mam dwunastu lat. To tak właściwie moja taktyka, żeby Cię skusić na tę współpracę. I wiem, że działa.
PozdrawiamOsobisty niewolnik Iris.
Maya? Co powiesz na tę cudowną propozycję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz