23 sie 2017

Od Michaela do Felixa

Scottie o 16:07 Nie panikuj kretynie, niedługo będzie.
Mikkie o 16:07 JAK MAM NIE PANIKOWAĆ, TO BARDZO ZŁY POMYSŁ. TAK SAMO BYŁO Z BARNEYEM!
Scottie o 16:09 Barneya nigdy nie lubiłam.
Mikkie o 16:09 ALE JA TAK. CO JEŚLI ZACZNĘ LUBIĆ F.?
Scottie o 16:10 Ile ty masz lat? Wiem jakie masz skłonności, ale to tylko kino! SKUP SIĘ NA T. FCKING H.
Mikkie o 16:10 omg idzie spadam pa
Schowałem telefon do kieszeni i przybrałem szeroki uśmiech. Felix podszedł do mnie radośnie i wymieniliśmy się szybkim uściskiem. 
- Heeej! - przywitał się, przeciągając słowo.
- Hej hej - odpowiedziałem, czując, że powoli się relaksuję. Przebywanie z Feliksem było łatwe. To ta część przed i po była raczej ciężka. 
- Jest dziwnie chłodno, chodźmy już do środka - zaproponowałem odwracając się w stronę drzwi, obok których czekałem. Zobaczyłem jak uśmiech chłopaka rzednie.
- Długo na mnie czekałeś? - zapytał, teraz zmartwiony. Pokręciłem szybko głową.
- Nie, nie, tylko parę minut. Mam tendencję do przychodzenia trochę za wcześnie - powiedziałem, żeby go uspokoić i uśmiechnąłem się zachęcająco.
- Na pewno? - spytał raz jeszcze a ja potargałem jego włosy biorąc przewagę z różnicy wzrostu.
- Na pewno, teraz chodź - zaśmiałem się i weszliśmy w końcu do ogrzewanego pomieszczenia. Poszliśmy odruchowo w stronę kas, gdzie oboje kupiliśmy bilety. Tuż potem usiedliśmy na kanapach, na wprost kasy z przekąskami. Nie mogłem od niej oderwać wzroku. Felix musiał to zobaczyć, bo po chwili znów mnie zagadał.
- Czemu nie pójdziesz sobie czegoś kupić? - zapytał a ja przybrałem dramatyczną minę.
- Ciotka Cécile każe mi przejść na dietę. Zawsze byłem potężniej zbudowany niż większość tancerzy, ale teraz podobno jest jeszcze gorzej - wyjęczałem a Felix chyba nie wiedząc co zrobić poklepał mnie po ramieniu.
- Kim jest ciotka Cécile? - zapytał, najprawdopodobniej szukając tematu do rozmowy.
- To w sumie nie jest moja ciotka. To moja nauczycielka, to u niej zaczynałem tańczyć - uśmiechnąłem się na to wspomnienie. - Kobieta jest surowa ale ma chyba anielską cierpliwość. Wyobraź sobie dwunastoletniego  Michaela, który miał problem z utrzymaniem się na jednej nodze - zaśmiałem się.
- Aż tak źle nie mogło być - uśmiechnął się chłopak i założył nogę na kanapę.
- Było - zapewniłem go z uśmiechem.
- Dlaczego zacząłeś tańczyć? Dlaczego w takim wieku? - zapytał przekrzywiając głowę, przez co parę kosmyków opadło mu na oczy.
- Tooo... Długa historia. Brat mnie do tego zachęcił - powiedziałem ważąc każde słowo.
- Masz brata? - padło następne pytanie. Uśmiechnąłem się słysząc je.
- Percy. Ma trzynaście lat - wyjaśniłem szybko. - Jeszcze jakieś pytania? - rzuciłem żartem mrużąc oczy.
- O, przepraszam. Następnym razem ty możesz mnie wypytać - odpowiedział chłopak uśmiechając się łagodnie a ja natychmiast ucieszyłem się na ten "następny raz". Zauważyłem, że wpuszczają już ludzi na salę i wskazałem to Feliksowi. Po chwili siedzieliśmy już na czerwonych, miękkich fotelach. Nachyliłem się w jego stronę gdy leciały jeszcze reklamy.
- Uprzedzam. Strasznie gadam na filmach - powiedziałem, a Felix tylko się zaśmiał.
***
- Nie wierzę, że się popłakałeś - zaśmiał się Felix gdy wytoczyliśmy się rozchichotani z sali.
- TO BYŁA PIĘKNA I EMOCJONALNA SCENA, OK? - zaargumentowałem śmiejąc się jeszcze mocniej.
- Cała druga połowa filmu? - brunet spojrzał na mnie z podniesioną brwią a ja udałem focha, lecz długo nie wytrzymałem, po chwili znów się uśmiechając.
- Poza tym nie myśl, że nie widziałem, jak szkliły ci się oczy w TEJ scenie - rzuciłem a on spojrzał się na mnie jakbym go zdradził i otworzył szeroko usta.
- Przyszedłem tutaj po trochę zabawy, a czuję się teraz tak urażony - rzucił cienkim głosikiem i zaśmiałem się tak, że myślałem, że się uduszę. Kątem oka zauważyłem, że śmiechem udało mi się zarazić i jego. Prawdopodobnie wyglądaliśmy na obłąkanych. Usiadłem na kanapie próbując złapać dech. Po chwili obok mnie wylądował też jeszcze rozchichotany Felix.
- Masz jeszcze gorsze teksty od Petera - powiedziałem a brunet zmierzył mnie kolejnym spojrzeniem.
- Przepraszam bardzo, ale teksty Petera były cudowne. Jak cały Peter. I cały Tom Holland - powiedział a ja zaśmiałem się znów i pokiwałem głową.
- Był niesamowity - rzuciłem a on pacnął mnie po głowie.
- Oczywiście, że był. Całe to wyjście było fajne. Dzięki, że mnie zaprosiłeś - uśmiechnął się.
- Nie dziękuj. Musimy to koniecznie powtórzyć. Ostatni raz tak dobrze się bawiłem na Wonder Woman, a tam Laura po prostu oszalała - powiedziałem a Felix popatrzył na mnie dziwnie.
- Nie widziałem jeszcze Wonder Woman - stwierdził a ja otworzyłem szeroko oczy.
- Nie widziałeś Wonder Woman? - spytałem nie wierząc w to co powiedział a chłopak pokiwał głową.
- Omygy. Musimy to obejrzeć razem, koniecznie. Chyba mam to ściągnięte na komputer - tym razem Felix spojrzał na mnie z rozszerzonymi oczyma.
- Czy ty właśnie powiedziałeś omygy? - zapytał a ja potwierdziłem. - Michael! Tylko najgorszy sort ludzi mówi omygy! To się tylko pisze, wiesz? - zarzucił mi a ja przewróciłem oczami.
- Nie masz się czego czepiać? To jak z tym filmem? - zapytałem, sam sobie gratulując swojej pewności siebie.
- Jeśli rzeczywiście jest tak dobry jak Spiderman to stoi - powiedział stanowczo a ja się uśmiechnąłem.
- Kiedy? - zapytałem patrząc wyczekująco na niego.
- Piątek wieczorem? Po moim treningu? - zaproponował a ja pokiwałem głową.
- Mam w ten dzień przesłuchanie, ale pewnie szybko się wyrobię - stwierdziłem po chwili zastanowienia. Spojrzał na mnie pytająco.
- Jakie przesłuchanie?
- Opowiem ci jak będę już po - uśmiechnąłem się a on się nadąsał. Wstał patrząc w kierunku drzwi.
- Okej, okej. Będziemy kontaktować się na bieżąco? - zapytał a ja pokiwałem głową. - Będę już uciekać, zaczęło robić się późno - powiedział a ja zrobiłem smutną minę. Nie chciałem się jeszcze rozstawać.
- Dobrze. Odezwij się koniecznie - poprosiłem a chłopak się uśmiechnął.
- Jasne. Do usłyszenia? - zaoferował mi szybkie przytulenie, z czego od razu skorzystałem. Szybko potem się rozeszliśmy.

Felix? Możesz wstawić jakiś dzień z życia Felixa to ja opiszę oglądanie Wonder Woman xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz