18 wrz 2017

Od Felixa do Michaela

Wyszczerzyłem się w paskudnym uśmiechu, widząc znajomą postać przy jednym ze stolików na stołówce.
- Lila, chodźmy tam, znalazłem stolik! - rzuciłem i nawet na nią nie czekając, ruszyłem w stronę Michaela.
- Felix? Felix! - usłyszałem za sobą jej głos.
Opadłem na krzesło obok Michaela, sprawiając, że ten podskoczył wystraszony.
- No czeeeeeść - uśmiechnąłem się promiennie.
Lila z ponurą miną usiadła obok dziewczyny siedzącej naprzeciwko.
- Um, cześć? - rzucił Michael.
- Delilah, a ten idiota to Felix - przyjaciółka przedstawiła nas.
- Laura, a tamten idiota to Michael - dziewczyna odparła, uśmiechając się lekko.
- To już wiem. Niestety. Przykro mi, ale mój przyjaciel obrał sobie cel i tak łatwo go nie odciągniesz - westchnęła Lila.
Prychnąłem, wlepiając wzrok w lekko już zawstydzonego Michaela.
- Co tam u ciebie? Nie umarłeś ze wstydu wczoraj?
- Wstydu? Czy ja czegoś nie wiem? - nadstawiła uszu Laura.
Delilah posłała mi spojrzenie pod tytułem "Co ty knujesz, skrzacie?".
- Nic, nic.
- Ktoś tu kłamie - zanuciłem, uśmiechając się szelmowsko do Laury.
- Felix!
- Skąd to oburzenie, Mikey? Jak wczoraj wychodziłem to byłeś czerwony jak pomidor. Zresztą, mogę wam pokazać jak.
Przechyliłem się w jego stronę, z zaskoczenia przyciskając usta do jego policzka.
- Za bardzo to szipuję - westchnęła Lila.
- Nie ty jedna - serio, może jeszcze założą fanklub?
Roześmiałem się, widząc minę Michaela po czym wstałem.
- Chodź, Lila, za moment mamy biologię - rzuciłem.
- Cześć wam - rzuciłem do reszty.
Laura pomachała mi, natomiast Mikey nie zareagował.
- Felix, przyprawisz chłopaka o zawał.
Uśmiechnąłem się ciepło.
- Nie mów mi, że ci się to nie podobało.
- Oczywiście, że się podobało, powinnam była zrobić zdjęcie.
- Jesteś okropna - westchnąłem po trzepnięciu jej w ramię.
- Cała twoja.
Westchnąłem ciężko. W drodze pod klasę dołączyła do nas reszta dziewczyn. Maisie rzuciła nam zaskoczone spojrzenie.
- Gdzie byliście?
Wzruszyłem ramionami, wiedząc, że Lila i tak za moment wszystko wypapla.
- Nie zgadniecie, co Felix zrobił.
- Powiedz najpierw, gdzie byliście, byłoby łatwiej - jęknęła Taylor.
- Przy stoliku Michaela Lyse i Laury Scott - pisnęła Delilah.
I zaczęło się istne pandemonium.
- Cooo? JAKTO.
- Po prostu, znamy się i tyle.
- To nigdy nie jest tylko tyle, nie z tą miną! - Taylor zatrzymała mnie, próbując spojrzeć mi w twarz.
- Och. Mój. Boże. Co mu zrobiłeś, Felix?
- Ja? Nic? Jestem niewinny - uśmiechnąłem się słodko.
Z braku zeznań ode mnie Tay zaczęła potrząsać Delilah.Ta opowiedziała o całym zajściu wydobywając przesłodzone "Ooooooch" z moich przyjaciółek.

Michael?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz