26 paź 2017

„Nadzieja jest wszędzie”

Kontakt: zlotypiesio@gmail.com, Zlota123@onet.pl | ZlotyPies (howrse)
Nick na chacie: Gold
 

Lily Gold

21 lat | Kobieta | Driada
Głos: Dove Cameron
Opis: Lily brana jest zazwyczaj za atrakcyjną kobietę. Mimo posiadania zaledwie stu pięćdziesięciu siedmiu centymetrów wzrostu oraz wagi pięćdziesięciu dwóch kilo, z zawodu jest właśnie modelką. Posiada szczupłe ramiona, ręce, trochę grubsze i umięśnione nogi. Płaski brzuch, jednak nieumięśniony z przekłutym pępkiem, w którym znajduje się kolczyk w kształcie małej kokardki z różowymi takimi kryształkami. Do tego dochodzą jeszcze dość małe piersi oraz jędrny tyłeczek. Naturalne jasne blond włosy o jedwabnym dotyku, które równie dobrze się elektryzują po najmniejszym poczochraniu, zwykle ma rozpuszczone z lekkimi falami, które tworzą jej się same z siebie. Śliczne zielone oczy zakrywają czarne niczym węgiel rzęsy, na których tkwi czasem cienka, a czasem i gruba warstwa tuszu. Swoje pełne, duże usta barwi jasnymi pomadkami oraz owocowymi błyszczykami o słodkich zapachach. Dba o swój wygląd, więc nikogo nie powinien zdziwić fakt, że jeszcze używa lekkiego tuszu do powiek, a nawet i pudru do policzków. Poza tym są jeszcze paznokcie, które ceni i uwielbia malować na wiele barw i sposobów. Nie ma swojego określonego stylu ubioru, przez co nosi praktycznie to, w czym jej ładnie i wygodnie. Czyli swetry, koszule, jakieś większe koszulki, dżinsy, getry, spódnice i sukienki… oraz buty. Koniecznie na obcasie, by dodać sobie chociaż parę tych centymetrów. Jest mistrzem w chodzeniu w takim obuwiu i nawet nigdy nie zdarzyło jej się w nich potknąć lub przewrócić. Nawet biegać w nich potrafi! Bardzo lubi jeszcze biżuterię, w szczególności naszyjniki i kolczyki. Posiada pewien złoty wisiorek w kształcie serca, który się otwiera. W jednej połówce można zobaczyć zdjęcie jej piesków, a w drugiej jej rodziców, których już nie ma na tym świecie.
Blondynka urodziła i wychowywała się w San Lizele. Nie bardzo pamięta swoich rodziców. Jacy byli, jaką barwę głosu mieli, jakieś fakty z ich życia… w zasadzie zna ich tylko ze swojego zdjęcia w naszyjniku oraz z opowieści cioci Feline, która się nią opiekowała od najmłodszych lat. Gdy skończyła trzynaście lat, to do domu jej opiekunki przybył prawnik rodzinny, oznajmiając, że Lil odziedziczyła „wielki majątek”. Okazał się nim być dom… ale nie byle jaki. Na obrzeżu miasta, dosyć duży i piętrowy z ogródkiem przed, jak i za domem. Gdy wkroczyła na posesję, jej uwagę od razu przyciągnęło drzewo. Piękna brzoza, która samotnie rosła sobie wśród innych liściastych krzewów. Dotykając jej kory, od razu zrozumiała, że wcale nie jest takim sobie zwykłym człowiekiem, za jakiego siebie uważała, a urodziła się jako driada. Po tamtym dniu odwiedzała tamto miejsce wraz z ciotką, która jak się okazało była tej samej rasy, co zielonooka, odnawiając posiadłość, zajmując się ogródkiem. Gdy skończyła szesnaście lat, przeprowadziła się tam wraz z Feline oraz swoim pierwszym pieskiem Szekspir, którą dostała właśnie na urodziny. W późniejszych okresach swojego życia starała się być jak najlepszą uczennicą oraz panią swojej psinki, która dla niektórych była brzydka, dla niej była najpiękniejsza na świecie. Potem zaczęła pracować jako modelka, która szybko dostała uznanie, a następnie zaadoptowała małego labradora, gdyż zakochała się również i w tej rasie psów.
A mówiąc o zdolnościach Li… Nie muszę chyba mówić o jej mocach związanych z bycia driadą, ale i tak to zrobię. Przyspieszanie, jak i spowalnianie ich wzrostu to jej specjalność. Posiadając w domu, jak i poza nim nieograniczoną ich ilość, musi dbać o to, by wszystko wyglądało jak robione przez profesjonalistę. Tylko ona wraz z ciocią podlewają wszelkie rośliny oraz je nawożą, jeśli jest taka potrzeba. Podczas swojego życia zdobyła nieograniczoną ilość nasion swojego drzewa, dbając, by zawsze mieć przynajmniej dwa przy sobie. W końcu jak się dowiedziała, jej rodzice zostali zabici przez łowców, a ona jak najbardziej wolałaby tego uniknąć. Jeśli chodzi o jej przemianę, by w razie niebezpieczeństwa się schować, to potrafi przyjąć formę tylko trzech roślin. Pierwsza to oczywiście brzoza, jej ukochany rodzaj drzew, które uważa za najpiękniejsze. Następna jest aksamitka, potocznie zwana śmierdziuszkiem przez to, że swoim zapachem odstrasza owady (ma ich pełno w ogrodzie). Na koniec jest storczyk z żółtymi kwiatkami, który środek posiada różowy. Sama nie jest pewna, czemu tylko w nie się przemienia, jednak jej samej to nie przeszkadza, gdyż są to ulubione jej gatunki roślin. Oprócz tego posiada bardzo wyczulony węch, który jest prawie tak dobry, jak jej piesków, z którymi potrafi się dogadać nawet bez użycia słów. Lubi spędzać z nimi czas, uważa je za swoje rodzeństwo, którego nigdy nie miała. Zawsze dotrzymują jej towarzystwa, gdy jest sama. Jeśli chodzi o takie normalniejsze jej zdolności, to na pewno można nazwać ją artystką. Już od dziecka uwielbiała rysować różne kwiatki, pieski, koniki, czasem nawet swoją wymyśloną rodzinę. Poza tym jest kiepska w jakichkolwiek sportach. Swoje ciało ma takie, jakie ma i nic z nim nie robi, naprawdę. Nie biega, nie podnosi ciężarek, nie pływa… ale bardzo lubi spacery, zwłaszcza te w nocy. Czuje się wtedy całkowicie odprężona, a cisza i spokój tylko dodają temu wszystkiemu takiego innego klimatu i atmosfery. Potrafi także śpiewać, choć to robi raczej rzadko. Podobno potrafi łatwo kogoś nim uśpić, więc raczej się nim nie chwali, a jak już, to używa go, by uśpić Lucy w razie wypadku.
Dziewczyna z reguły jest cicha, spokojna, nie wdaje się bez potrzeby w żadne konflikty. Spotkała się już z takimi opiniami w życiu, że jest nieźle skryta oraz tajemnicza, choć sama tak nie uważa. Ma siebie za osobę otwartą, ciepłą, łatwo nawiązującą kontakty z innymi ludźmi, a nawet i zwierzętami. Raczej nie lubi kłócić się z kimkolwiek, gdyż sama jest w tym kiepska. Nim wymyśli niezłą odzywkę minie już połowa dnia. No nigdy nie była dobra w obrażaniu kogokolwiek, co trzyma się u niej do dziś. Również ciężko u niej z odróżnianiem swoich uczuć. Zawsze myliła przyjaźń, miłość, nienawiść oraz współczucie, źle je nazywając lub ogólnie mieszając wszystko ze wszystkim. Istnieje prawdopodobieństwo, że dalej tak ma aż do dzisiaj. Jednak zawsze służy pomocną dłonią. Czy to babciom, które o kuli niosą ciężkie siatki z zakupami, czy dziecku, które przewróciło się gdzieś, nie zostawi ich tak samych i zawsze z chęcią pomoże. W taki sam sposób poznała swojego dzisiejszego agenta, który to miał problem ze znalezieniem swojej córki, która zagubiła się w pewnym centrum handlowym. Odnaleźli ją w sklepie z zabawkami, kto by się spodziewał. Potem oboje stwierdzili, że Lily nadawałyby się do pracy modelki i tak oto wszystko się zaczęło! Na początku oczywiście była w tym dość… kiepska. Jednak dzięki jej zamiłowaniu do ciężkiej pracy i dużym staraniom, stała się dość dobra. Zawsze uważała, że to dzięki chęciom i dużemu wysiłkowi ludzie osiągają to, co mają w życiu. Bo nic nie jest całkowicie za darmo, prawda? Nie da powiedzieć o sobie złego słowa. Jak to ona mówi: „Widzę wszystko i słyszę wszystko”. I tak w sumie jest. Gdy tylko w studiu zdarzy się, że ktoś ją obrazi, ona do razu to usłyszy, po czym sama powytyka wady u tej osoby. Z zasady stara się być sprawiedliwa dla każdego. Jakby miała karać swoje psy za złe czyny, to najpierw musiałaby wszystko dokładnie przemyśleć, po czym dobrać im odpowiednie kary. Sama miałaby siebie za bardzo dobrą i konsekwentną matką. Jednak by kimś takim być, to najpierw trzeba mieć partnera, a z tym u niej strasznie ciężko. Jasne, nie powinna mieć z tym żadnych problemów, w końcu ma piękną urodę, jest szczupła i niska, co dla niektórych jest urocze, jednak sama blondynka wychodzi z założenia, że jej partner powinien mieć podobne zainteresowania co do niej, być kulturalny no i oczywiście wysoki. Plus trzeba dodać, że nie wie do końca, co to znaczy „zakochać się”. Znaczy... kojarzy, że to objawia się szybszym biciem serca w towarzystwie danej osoby, ciągłą chęcią go tulenia, całowania i trzymania za rękę, jednak… jeszcze nigdy nie spotkała się z czymś takim w swoim życiu. Lil przede wszystkim jest spokojną dziewczyną. Byle co nie jest w stanie ją zdenerwować, a to, by użyła jakichś brzydkich słów, graniczy z cudem. Jeśli chodzi o jej odwagę, to nie można liczyć, że się jakąkolwiek pochwali. Posiada ją w ilości zerowej. Nie pójdzie do żadnego domu strachów, nie przeczyta żadnej książki z gatunku horroru, a nawet odmówi filmu z tej kategorii. Nienawidzi też swoich koszmarów, które zdarzają się jej podczas snu. No ale jak każdy prawdziwy człowiek przeczy, gdy ktoś to u niej stwierdza, a momentami ma taki swój tryb odwagi. Pod presją chwili pójdzie na horror, a potem będzie krzyczeć na całą salę kinową. Kto tego nie zna? Jednak poza tym to towarzyszki z niej człowiek, nienawidzi siedzieć sama gdziekolwiek, dlatego gdy nudzi się w domu, lubi porozmawiać z panią Kają o wszystkim, i o niczym.

Pupil: Szekspir i Luck
 
Stosunki:
  • Feline Cruss – ciocia. Kochana kobieta o miękkim sercu, driada. Jej drzewem jest niewielka topola rosnąca niedaleko jej starego mieszkania gdzieś w centrum. Z zawodu pisarka, przez co często wyjeżdża służbowo w poszukiwaniu inspiracji na kolejną książkę. Zawsze miała słabość do swojej siostrzenicy, której nie mogła ot tak zostawić po tym, jak zabili jej siostrę wraz z mężem. Sama nigdy nie znalazła miłości, a tym bardziej nie miała dziecka, gdyż sama jest bezpłodna.
  • Julietta Gold – przepiękna driada, która za życia wyglądała jak starsza wersja zielonookiej. Tak jak ona, jej drzewem była brzoza, jednak nigdy nie przywiązywała wielkiej wagi do zbierania nasion od jej rośliny, co poskutkowało jej śmiercią z rąk pewnego łowcy. Uwielbiała psy, zawsze marzyła o założeniu własnej hodowli jakichś mieszańców. Mocno pragnęła mieć też dziecko, gdyż miała bardzo małe szanse na zostanie matką, a gdy tak się stało, musiała je niestety częściowo je porzucić na rzecz jego bezpieczeństwa.
  • Jean Sean Lucas I Gold – ojciec, geniusz malarski. Prawdopodobnie był miłośnikiem jakiejkolwiek przyrody, w końcu miał dom obok lasu. Do tego kochał malować wszystko, co go otaczało. I dom, i drzewa, i rośliny, i… Juliette. Była jego pierwszą miłością, gdyż inne dziewczyny były dla niego zbyt… płytkie. A ona była piękna, miała wdzięk, rozum, marzenia, które chciała spełniać. Od razu się w niej zakochał i do tego z wzajemnością. Pamięta najlepszą rzecz w jego życia, gdy dowiedział się, że zostanie ojcem. Niestety nie mógł długo się tym cieszyć, gdyż niedługo po narodzinach Li zmarł w wypadku samochodowym, potrącony przed pustą ciężarówkę. Tak, pustą, gdyż nikt nie siedział za jej kierownicą.
  • Pani Kaja – pokojówka, sprzątaczka, kucharka… posiada wiele określeń. Jest zwykłą kobietą o krótkich czarnych włosach i zielonych oczach, trochę otyła, która dawno przekroczyła pięćdziesiąt lat. Lily poszukiwała osoby, która mogłaby zajmować się domem, gdy nie będzie jej ciotki, a ona sama będzie zajęta podczas którejś z sesji. Pani Kaja kocha sprzątać i zawsze robi to przy grającej muzyce, bo wtedy czuje „to coś” i może robić cokolwiek całymi godzinami. Często przyłapuje siebie na tańczeniu do znanych jej utworów, nawet jak nie jest w pracy. Nie raz łapie swoją pracodawczynię do tańca, mimo że ta się broni, że wcale tańczyć nie umie. To wszystko i tak idzie na marne, gdyż sprzątaczka ma niezwykły dar przekonywania.
  • Georg Ferbe – mężczyzna, wdowiec, zaledwie o dziesięć lat starszy do dziewczyny. Jest chmurnikiem, choć też ukrywa ten fakt przed światłem dziennym. Jest jej prywatnym agentem, który zajmuje się załatwianiem dla niej sesji zdjęciowych czy innych wyjazdów i wypadów. Kiedyś posiadał żonę, jednak ta zmarła przy porodzie ich córki. Z całych sił stara się być dobrym ojcem, w czym czasem pomaga mu blondynka. Zdarza mu się brać Lucy (swoją córkę) do pracy. Dodatkowo czuje coś do swojej modelki, o czym wiedzą wszyscy w agencji, choć nie lubią o tym mówić. Sama Lil nic sobie nie robi z tego faktu, traktując Georga normalnie.
  • Lucy Ferbe – mała dziewczynka licząca tak z siedem lat. Mały aniołek o przesłodkim uśmiechu, czarnych włosach i granatowych oczach. Podobno jest człowiekiem, jednak sama nie jest co do tego pewna. Ogólnie jest grzeczna, jednak ma przejawy swojego dziecinnego charakteru i śmiania się z byle czego. Gdy jest w pracy taty lubi wywinąć niektórym pracownikom jakieś kawały, w czym oczywiście towarzyszy jej zielonooka.
 

Ciekawostki:
  • Cichaczem wspiera pewną niezbyt znaną kwiaciarnię „Aksamitka”, w której robią naprawdę piękne bukiety z najprostszych stokrotek,
  • Nigdy nie miała okresu, co może łączyć się z brakiem u niej płodności, sama tego nie wie, gdyż jakoś nigdy nie była z tym u lekarza,
  • Strasznie boi się lekarzy oraz duchów, nie raz miała koszmar, że jakiś chodzi po jej obecnym domu,
  •   Zawsze miała słabość do małych dzieci, szczeniąt oraz facetów z kolczykiem,
  • Mimo dosyć młodego wieku (przynajmniej dla niej) zwiedziła już osiem innych krajów,
  • Nigdy nie miała głowy do języków, oczywiście umie mówić po angielsku, jednak z np. niemieckim idzie jej naprawdę słabo,
  • Jeszcze nikomu nie powiedziała o tym, że jest driadą nie licząc oczywiście swojej ciotki, stara się to trzymać w jak największym sekrecie,
  • Miłośniczka najróżniejszych psikusów i kawałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz